U love me

czwartek, 29 października 2015

Haftowanie w ciemno - odsłona 2

Nareszcie mam w domu ciszę... Potwory śpią... Dlatego czym prędzej przychodzę do Was z drugą odsłoną zabawy prowadzonej przez raeszkę z bloga Na przekór nudzie. Hafcik nie jest już dla mnie tajemnicą - Kasiu, wielkie dzięki ;) - ale pomimo tego że nie jest w moim klimacie nadal będzie gościł na moim tamborku. Docelowo będzie prezentem świątecznym dla małej królewny.
A oto jak wyglądają dwie ćwiartki...
 Haftowanie nie obyło się bez problemów. Otóż mądra Kasia, czyli ja, wydrukowała sobie drugą kartkę wzoru i dokleiła do pierwszej co by łatwiej było haftować łączenia. Nie zauważyłam jednak, że krateczki na drugiej kartce są ciut większe od tej na pierwszej i po kilku wierszach wzór przesunął mi się o jedną kratkę w dół :/ Oczywiście zorientowałam się jak już miałam wyhaftowane ponad połowę drugiej kartki, więc o pruciu absolutnie nie było mowy. Chciał nie chciał zaczęłam jeszcze raz. Teraz juz jest bez błędów ;)
Przy następnych kartkach wzoru będę już ostrożniejsza ;)
***
Anna Maksymiuk - Wiewiór dostał jedyne słuszne szaty - jesienne, ale pokaz dopiero za jakiś czas :)
Anonimowy - kimkolwiek jesteś dziękuję :)

17 komentarzy:

  1. ślicznie wygląda... ból przesuniętych kartek znam z innego wzoru i tam niestety prułam.. cale 2000 krzyżyków...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzór w moim klimacie ;) Podziwiam Cię, ja w ciemno bym nie haftowała :))

    OdpowiedzUsuń
  3. I dlatego takie SAL-e nie dla mnie... zmarnowany czas na wzór, który mi się nie podoba... a czasu na wyszywanie mam i tak mało, więc wolę go poświęcić na coś, co chcę wyszyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmm mnie wygląda na jakies pyszne świąteczne ciacho - albo to takie myślenie życzeniowe, bo sama zjadłabym jakiś keks :) Pięknie wychodzi hafcik, ja też krzyżykuję wieczorami

    OdpowiedzUsuń
  5. Również sklejam kartki by łatwiej się haftowało, ale nigdy nie pomyślałam by sprawdzać wielkość kratek. Szkoda, że musiałaś zaczynać pracę od nowa

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie się zapowiada, prucia chyba nikt nie lubi i czasem lepiej zacząć jeszcze raz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale wyszłaś na prostą :) Nie mam czasu na haftowanie wzorów z kolejki, tym bardziej nie biorę się za hafty w ciemno :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Będzie fajny świąteczny widoczek. Ciemność stała się jasnością, oby dalej szło już bez pomyłek, bo szkoda Twojej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po tym etapie zabawy jestem już w stanie rozpoznać, co to za obrazek ;) A ta wpadka z kartkami, to troche taki koszmarek każdej hafciarki :D

    OdpowiedzUsuń
  10. No teraz już widać :) Nie mogę się doczekać końca :)
    A pomyłki się zdarzają przecież każdemu, tylko szkoda wtedy czasu zmarnowanego.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie Ci idzie:) ja zrobiłam podobny błąd z ty wydrukiem, ale zorientowałam się właśnie gdy chciałam go przykleić do pierwszej części. Chyba z 5 razy liczyłam czy ilość kratek z lewej zgadza się z tymi po prawej ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak jak sądziłam obrazek świąteczny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo podoba mi się sposób w jaki haftujesz! :-) Ja zawsze bawię się kolorami, najpierw jeden, później drugi. Fakt, że haftuję głównie małe obrazki, więc może dlatego jeszcze się nie zorientowałem, że słaby to pomysł... Czy zawsze stawiasz krzyżyki w ten sposób? :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też by mi się nie chciało pruć takiej ilości ...

    Kasiu nie dodałaś linku do swojej części, a wyrobiłaś się w terminie :).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)