U love me

czwartek, 31 marca 2016

Small Sal 2016 - marzec

Już myślałam, że dzisiaj pokaże Wam kolejne rozetki. W końcu spełniają warunki zabawy zorganizowanej przez Heather z bloga Stitching Lotus, a walczyłam z nimi cały marzec (i dalej walczę), ale nie bowiem dostałam zamówienie na aniołkową metryczkę i to ona dzisiaj przed Wami wystąpi.
Aniołek ten już wielokrotnie pojawiał się u mnie na blogu...
i nadal pomimo niewielkiego nakładu pracy (rano zaczęty a wieczorem skończony) uważam, że ma w sobie to coś
Haftowany na kanwie 18ct, mulinami DMC wg własnego uznania...
już niedługo poleci do małego Aniołka jako dodatek do prezentu na chrzciny....

Na koniec banerek do zabawy...


środa, 30 marca 2016

Jeszcze trochę wielkanocnych hafcików

Poza haftowanymi jajami wyhaftowałam jeszcze stadko zajączków na karteczki. Hafcik pewnie w większości Wam znany urzekł mnie swoją prostotą.
Najpierw krzyżyki...
 Potem zajączki dostały kolorowe kokardki...
 Kokardki zrobiłam metodą na widelcu ;)
No a potem zaczęły wskakiwać na karteczki...

 (przepraszam za brak ostrości, nie wiem jak to się stało)



 Wszystkie karteczki robione w tym samym klimacie , ale jednak każda inna :)

I jak Wam się podoba moje stadko???

poniedziałek, 28 marca 2016

Moje pierwsze...

Witam wszystkich w Lany Poniedziałek. Mam nadzieję że Święta mijają Wam w cudownej rodzinnej atmosferze. Dziękuję Wam też za wszelkie życzenia, które od Was dostałam tutaj jak i na fb czy emailu.
Od zawsze mi się podobały haftowane przez Was jajka czy bombki. Nigdy jednak nie miałam odwagi spróbować, gdyż małe formy nie należały do tej pory do moich ulubionych. Jednak dzięki mojej zabawie Choinka 2016 w moim "menu" takowe zaczynają się pojawiać. Poza tym w tym roku zostałam postawiona pod ścianą i nie mogłam powiedzieć "nie". Z jednej z zakupowych wypraw moja Beatka przywiozła mi cztery styropianowe jajeczka. Cóż mogłam zrobić... Nic innego tylko brać się do roboty.
Jaja nie są idealne. Muszę dojść do wprawy z tym naciąganiem materiału i z zamontowaniem wstążki, która powinna zasłaniać łączenie połówek. Jeśli macie jakieś rady to chętnie wysłucham.
Jaja na razie trzy, bo na czwarte zabrakło mi szpileczek ;)
Niebieskie...
Fioletowe (tutaj musicie mi uwierzyć na słowo bo nijak nie szło mi złapanie fioletu w obiektyw)
i pomarańczowe...
Do wspólnego zdjęcia pozują także jajeczka wykonane przez młodszego Potwora ;)
Hafty wykonałam na flobie 35ct i powiem Wam że jestem w tym materiale zakochana. Krzyzyki wychodzą ciut większe niż na kanwie 18ct, czyli mój ulubiony rozmiar. Sztywność materiału jest perfekcyjna do naciągnięcia na tamborek. W trakcie pracy prucie boków jest zdecydownie mniejsze niż np na luganie. Na pewno jeszcze nie raz po nią sięgnę.
***
Igiełka-MB - masz rację. Moje gwiazdkowe zawieszki to fragmenty z rozetek. W końcu to z nimi walczę cały miesiąc ;)






sobota, 26 marca 2016

Wesołego Alleluja




***
Linkowanie w mojej zabawie jest aktywne do końca miesiąca więc bez obaw :)

czwartek, 24 marca 2016

Choinka 2016 - marzec

Halo!!! Jest tam ktoś!!! Jestem bardzo ciekawa ile z Was w natłoku porządków wiosennych i przygotowywania się do świąt Wielkiej Nocy znalazło czas aby wyhaftować coś bożonarodzeniowego.
Ja w tym miesiącu postawiłam na gwiazdkowe zawieszki. Czy zgadniecie skąd pochodzą wzorki??? ;)

 Niebieska chińska mulina, skrawki kanwy, którą zostawiłam, bo może jeszcze się przyda i oczywiście nieodłączne koraliki...


Za miesiąc pewnie dalej będę robiła gwiazdkowe zawieszki ;)
A oto prace hafciarek, które bloga nie prowadzą.
I tak Kasia P. pomimo mega przygotowań nie tylko do Wielkanocy ale i do komunii Syna wyhaftowała taką karteczkę z widokiem....
Natomiast Lidia przygotowała karteczkę z rękawiczkami...

A Anna dwie śliczne gwiazdkowe zawieszki...


No to teraz czas na Wasze prace....

niedziela, 20 marca 2016

Walka trwa

Nie poddaję się. Walka trwa. Kolejne rozety w ramach walki z UFO-kami są za mną. Tym razem w odcieniach szarości.
Najjaśniejsza...

 troszkę ciemniejsza...

 i najciemniejsza...

 Nieskromnie przyznam że jestem zachwycona efektem końcowym...
 Biorąc pod uwagę poprzednie dwie to mam już pięć...
 Lecę haftować dalej ;)
***

czwartek, 17 marca 2016

Info o candy!!!

Z haftów własnych nie mam na razie się czym pochwalić. Nie znaczy to, że nic się nie robi, bo się robi, ale jest to twórczość tak powolna, że większych postępów nie ma. Dlatego, żeby na blogu pusto nie było dzisiaj notka informacyjna o dwóch rozdaniach.
W przyrodzie podobno nic nie ginie... Czasem zmienia właściciela... W przypadku bloga Katarzyny Krzyżykowe szaleństwo właściciel został ten sam tylko adres się zmienił. Kasia w związku z tymi zawirowaniami zaprasza nas na Candy, w którym można wygrać piękne bazy do kartek...
Druga osóbka, która chce nas rozpieścić to CraftLady z bloga Świat robótek ręcznych. Na dobry początek nowego bloga chce nam sprezentować same cudowności w tym rozdaniu
Serdecznie zapraszam w imieniu organizatorek do wzięcia udziału w ich zabawach.
***
Bardzo się cieszę, że coraz więcej z moich blogowych znajomych mnie odnajduje - dziękuje Wam za to że jesteście <3
raeszka - powód może być jeden. Nierówny splot materiału :(
Karolina - nawet nie wiesz jak się cieszę, że i Ty widzisz śnieżynki ;)
bozenas - tam gdzie masz obserwowane blogi (czytnik google, czy bloglovin) wpisz mój nowy adres www.calajahandmade.blogspot.ie i powinno być dobrze :)


poniedziałek, 14 marca 2016

UFO-kowy rok - rozliczenie lutego

Oj licho mi wyszła walka z ufo-kami w lutym. Byłam jednak przygotowana na porażkę, bo większość czasu zabrała mi róża, która musiała być gotowa na początek marca.
W związku z ograniczonym czasem wzięłam się za rozetki z salu u Agnieszki. Nie obyło się jednak bez przygód.
Ostatni i zarazem pierwszy raz pisałam o nich tutaj. Wtedy też miałam zrobioną jedną rozetkę...
Później sobie wszystko trochę (ponad półtora roku!!!) poleżało, a gdy do nich wróciłam zmieniła mi się koncepcja ;)
Zaczęłam haftować na materiale który dostałam w ramach prezentów imieninowych. Piękny błękit w śnieżne gwiazdki. Haftowało mi się super do czasu skończenia pierwszej rozetki, bo rozetka zamiast kołem zrobiła się jajem :(

Myślałam że wyjdę z siebie i stanę obok!!!
Zrobiłam, więc kolejne podejście. Zmieniłam materiały i udało się... prawie bez wpadek. Prawie, bo przy drugiej rozetce okazało się że zabraknie mi muliny (wzięłam motek chińskiej bez numeracji). Udało mi się dopasować kolor z anchora.  I dzięki Bogu, bo nie wiem czy bym nie rzuciła te przeklęte rozety w kąt...
Nie wiem ile jeszcze ich zrobię, może po marcu znowu na chwilę od nich odejdę. Na razie haftuję je dalej, ale po przygodach z nimi mam ich serdecznie dość ;)
A tak wyglądają te dwie, które mało mnie do grobu nie wpędziły...



PS. Z powodu pewnych zawirowań w blogosferze musiałam zmienić adres bloga. Treść i tytuł pozostały bez zmian zmienił  się tylko adres URL. Tym którzy mnie odnaleźli bardzo dziękuję. Do reszty z Was postaram się dotrzeć w najbliższym czasie.

sobota, 12 marca 2016

Pullman Orient Express - po raz piąty i ostatni

Róża już od jakiegoś czasu jest w swoim nowym domku, więc nadszedł czas, żeby i Wam ją pokazać w całej krasie. Zanim jednak dojdę do pokazu finalnego relacja z ostatniej trzydniówki.
Dla przypomnienia, w róży zostały do zrobienia dolne liście i gałązka...
 Wykończenie krzyzykowe zajęło mi dokładnie kolejne trzy dni...


 Później przyszedł czas na kreseczki, czyli wisienka na torcie...

 ... mycie i prasowanie...
 Ramka identyczna jak w dwóch pozostałych różanych okazach i moje kwiecie prezentuje się tak...

Na ścianę wskoczy dopiero jutro, więc zdjęcie grupowe w najbliższym czasie :)
***
Diana P - to taki okres, ja też narzekam na brak kopa
Emka - haftowanie na lnie wcale nie jest trudne. Raz spróbujesz i pokochasz z całego serca.