Witam Was bardzo serdecznie!
Ten post miał się pokazać dzisiaj w godzinach przedpołudniowych, ale... jakaś niemoc pisarska mnie dopadła i nijak nie szło mi pisanie. Zaczynałam kilka razy i kasowałam wszystko co napisałam. Każde zdanie wydawało mi się bez składu i ładu. Teraz też nie jest lepiej, ale w końcu trzeba wziąć się w garść, wskoczyć na bloga i co nieco Wam pokazać.
Dzisiejsze co nieco nie jest malutkie. Wręcz przeciwnie - jest ogromne. Przyleciało do mnie z Polski aż w dwóch kopertach (to cud, że obie przyszły razem ;)). Mowa oczywiście o paczce, którą otrzymałam w ramach wymianki słonecznej zorganizowanej przez Judytę z bloga
Haftowane opowieści.
Prezenty dla mnie przygotowała facebookowa koleżanka Ewa. A oto co spowodowało opad szczęki do podłogi...
A teraz cały ten ogrom szczęścia w szczegółach.
Piękna wakacyjna szkatułka ozdobiona muszelkami i żółtym (taki był warunek wymianki) inicjałem K...
W środku znalazłam cudnej urody bransoletkę, bardzo w moim stylu ;)
Dodatkowo Ewa obdarowała mnie masą przydasi. I tak znalazłam arkusze pianek - towar deficytowy w Irlandii - w obłędne desenie...
bazy na kartki i papierki...
oraz sortery do mulin, szpatułki i wstążeczki na różne okazje...
W paczce znalazło się też coś dla ciała, serduszkowa ramka magnesik (już ja w nią coś wkomponuje) oraz widokówka z wakacyjnych wojaży (to był drugi warunek wymianki)
... a także coś dla zmysłu smaku i nalepki dla Potworów (Tosio jest akurat na haju nalepkowym, więc będzie jak znalazł ;))...
I jeszcze raz widok, który wywołał mój zachwyt.
Teraz możecie zazdrościć ;)
Ewo jeszcze raz bardzo, ale to bardzo dziękuję za wszystkie wspaniałości, które dla mnie przygotowałaś. Szkatułka już zamieszkała na komodzie w mojej sypialni. A resztę zawartości obiecuję wykorzystać w najbliższym czasie.
Judyto - Tobie też dziękuję za zorganizowanie wymianki. Na następną piszę się w ciemno ;)
Znikam postawić jeszcze pare krzyżyków... Do następnego postu, w którym też mam zamiar się.... CHWALIĆ :P
***
Małgorzta Zoltek - do końca jeszcze ich kilka zostało, ale cieszę się, że dzięki zabawie kilka już za mną :)
Agnieszka R - uwierz mi że przytulaskom jeszcze dużo brakuje by je nazwać cudami. Ja też miałam obawy, ale w końcu jak człowiek nie spróbuje to się nie dowie czy umie :) Dlatego próbuj, a jak Ci nie wyjdzie to przecież tylko Ty o tym będziesz wiedzieć ;)
CraftLady - sieczka to mało powiedziane. Dlatego moja wersja jest lekko uproszczona ;)
mniej słów - staram się je wykończyć co by nowe potworzyć ;)
Kreatywna TV - dziękuję za wiarę :*