U love me

poniedziałek, 30 października 2017

Karteczkowo

Październik jest już prawie przeszłością, a ja jak zwykle nic nie pokazałam w karteczkowym temacie. Jak zwykle też nazbierały mi się zaległości w zabawach (tym razem tylko jednomiesięczne) i mam cichą nadzieję, że mnie organizatorki za to nie przechrzczą ;)
Zacznijmy, więc od zabawy u Uli z bloga Kulskowo - kolorowo, niteczkowo i nie tylko...
Na wrzesień Ula dała nam dwa tematy do wyboru - Trzej Królowie i świąteczna babeczka. Oczywiście wybrałam ten drugi, bo tematy religijne to zupełnie nie moja bajka.
Moja świąteczna babeczka wygląda tak...

Natomiast na październik miała powstać karteczka ze świątecznymi dziećmi i oto ona...
Robić zdjęcia brokatowym powierzchnią to niezła męczarnia ;)
Jeśli chodzi o zabawę u Ani z bloga Ręczne Robótki Anny to wrześniową projektantką była Ola. Jej wytyczne baaaaardzo przypadły mi do gustu...
Ja wybrałam trzy pierwsze tematy gdyż ślubna karteczka nie była mi potrzebna.
Boże Narodzenie w czerni i bieli....

Kartka okolicznościowa w stylu clean and simple (moim ulubionym)

Wygląda na bogato, ale jedyne co zrobiłam to dokleiłam kilka zielonych półperełek i napis ;)
I Wielkanoc z elementem folkowym

W październiku gościnną projektantką była Hania Pater i jej tematy brzmiały tak...
Tutaj zrobiłam wszystkie z zaproponowanych.
Kartka bożonarodzeniowa z bałwankiem...

Dzieci z tej samej serii co na karteczce do zabawy u Uli.
Druga kartka na Boże Narodzenie z koronką...

Koronki to jednak nie to co Tygryski lubią najbardziej.
Wielkanoc - kurczak z jajem...

I ostatnia kartka, okolicznościowa dla mężczyzny...

Z dominacją koloru zielonego, bo to ulubiony kolor syna Gosi z bloga To co lubię a to On jest adresatem tej karteczki.
Jeszcze tylko kolaże karteczek wrześniowych....
...i październikowych....
... i lecę podlinkować u dziewczyn.
***
Katarzyna, Jasiowa Mama - bardzo mi miło że zgłosiłyście się do mojej zabawy. Jasiowa Mamo poproszę o adres na email: fajnakasia79@gmail.com.











wtorek, 24 października 2017

Podaj dalej od Dusi

Dusia z bloga Syndrom Kury Domowej to Mistrzyni w wielu dziedzinach. Jej ogród zachwyca o każdej porze roku, jej szyciowe tworki chcą mieć i duzi i mali, a szydełko śmiga w jej rączkach jak zaczarowane. Dlatego gdy Dusia ogłosiła u siebie na blogu zabawę w podaj dalej byłam jednocześnie przeogromnie zdziwiona, że chętnych brak a z drugiej strony przeszczęśliwa, że udało mi się na nią załapać.
Chociaż na wykonanie prezentu dla chętnych organizatorka zabawy ma cały rok to ja już w zeszłym tygodniu mogłam cieszyć oko cudownościami jakie wyszły spod Dusiowych rączek.
Zawartość paczki była podzielona na dwie części. W pierwszej szydełkowe cuda z podaj dalej...
Przepiękna serweta...




Bombki w czerwieni...
Dzwoneczek dzwoni cichutko :)
Bombki w bieli...
Bombki w szarościach (styropianowe)
i trzy ozdoby w wersji płaskiej...

Dusia nie zapomniała także o moich urodzinach, które obchodziłam we wrześniu i druga część paczki to był właśnie prezent urodzinowy...
Szydełkowe zawieszki na okna, którymi się zawsze u Dusi zachwycałam, w ilości sztuk trzy.
Plan jest zrobić z nich łapacze snów (piórka i ozdoby już zakupione) po jednym do sypialni mojej i Potworów.
Dodatkowo karteczka ....
... pełna samych serdeczności.
Dusiu - jeszcze raz chciałabym Ci podziękować za te wszystkie wspaniałości. Co wymodzę z zawieszek pokaże w terminie późniejszym. Mam nadzieję, że moja wizja Ci się spodoba :) A tegoroczne święta będą ozdobione Twoimi prezentami. Duża buźka :* :* :*
A Was zapraszam na zabawę u mnie. Dwie pierwsze osoby, które zadeklarują chęć wzięcia udziału w przeciągu roku otrzymają ode mnie prezent i wtedy same ogłoszą zabawę u siebie.
***
Jakże się cieszę, że i Wy uważacie że dłonie mogą zawisnąć na ścianie nie tylko z okazji ślubu. Pewnie trochę czasu minie zanim je wyhaftuje dla siebie, ale zrobię to.




sobota, 21 października 2017

Dłonie...

Zawsze chciałam wyhaftować ten obraz. Kiedy go zobaczyłam po raz pierwszy skradł moje serce. Niestety odpowiednia okazja nie nadchodziła, więc wzór nadal pozostawał na liście "to-do", ale do czasu.
Dostałam zamówienie... Pamiątka na ślub... Mam trochę ponad miesiąc na wyhaftowanie i dostarczenie haftu do Polski... Wybór wzoru pozostawiony mnie.. No czegóż chcieć więcej!!!
Bez zastanowienia sięgnęłam po TEN wzór. Wybrałam kanwę (18ct), muliny dmc i zabrałam się do pracy.
Efekt przeszedł nasze - moje i zamawiającej - oczekiwania....

... mam nadzieję, że i na twarzach bohaterów dnia dzisiejszego też wywoła uśmiech...
Niech zawsze idą przez życie w tą samą stronę <3
PS. Ponieważ haft poleciał do Polski bez ramki, i ramkowaniem zajmą się zamawiający to jak tylko dostanę zdjęcia w oprawie to nie omieszkam się pochwalić ;)
PS. Tak bardzo mi się ten haft podoba, że korci mnie na wyhaftowanie go po raz drugi.... tak dla siebie.... na ścianę.... Bo przecież to nie musi być tylko pamiątka ślubna prawda???
***
Aleksandra  Żurek - u mnie większość aniołków ma różowe skrzydełka. Chyba tylko jednego wyhaftowałam z niebieskimi jak do tej pory
Promyk - myślę, że na chrzest też by pasował. On taki uniwersalny jest ;)
Marta - z klientami się nie dyskutuje. Miał być aniołek to jest ;) Dla mnie tym lepiej bo to ekspresowy haft :) Ramka kupiona w tutejszym sklepie (irlandzkim). Sklep typu wszystko po 5zł - tutaj koszt €1,50
a_normalna - dla mnie "aniołek" to taki mały szkrab, który jedyne co robi to je, śpi i słodko wygląda... później zamienia się w "małego potwora", "szkodnika" lub "gremlinka" ;)
violka - według mnie również :)


środa, 18 października 2017

Aniołek dla Aniołka

Dawno już nie haftowałam tego aniołka... Tak dawno, że już zapomniałam jak cudny efekt może sprawić kilka krzyżyków i kreseczek. Dlatego, gdy dostałam wiadomość z prośbą o wykonanie metryczki z tym właśnie wzorem, od razu zabrałam się do pracy.
Po pierwsze dlatego, że miałam na jej wykonanie tylko trzy dni, a po drugie (i to chyba najważniejsze) bardzo chciałam coś zacząć, skończyć i mieć satysfakcję ;)

 Ilość informacji na metryczce minimalistyczna - tylko imię i data urodzenia...
... więc i ramka jak najbardziej prosta, aczkolwiek uważam, że nadal elegancka...
I tak po dwóch wieczorach zamawiająca miała swój prezent.
Powiem Wam, że miłość do tego wzoru nadal nie ustaje.

niedziela, 15 października 2017

Wymianka z Gosią

Witam Was bardzo serdecznie po kolejnej przerwie...
Brak słów na to jak dni przelatują mi między palcami. W dodatku wena do pisania też się gdzieś zagubiła... Mam nadzieję, że się jednak rozruszam, bo na razie czuję się jakbym zapadała w zimowy sen. Nie będę Wam jednak obiecywać, że regularnie... że już nigdy Was nie zostawię na tak długo... bo moje obiecywanki a życie nie zawsze idą w parze. Dam jednak z siebie wszystko, żeby spotykać się z Wami częściej.
Jakiś czas temu kgosia z bloga To co lubię zaproponowała wymiankę. W zamian za magnesy z wakacji, które Gosia zadeklarowała się do wykonania upominku zgodnie z życzeniem. Ja co prawda te wakacje spędziłam w domu, ale Irlandia dla niektórych jest miejscem odległym, więc postanowiłam zgłosić do Gosi swoją "ofertę".
Szybko ustaliłysmy co i jak, i po paru dniach do Gosi poleciały takie oto magnesiki w towarzystwie zestawu do wykonania haftowanych znaczków-przywieszek...
 W zamian za magnesy poprosiłam Gosię o wykonanie drewnianej szkatułki, które niejednokrotnie mnie u niej zachwycały. Gdy paczka dotarła moim oczom ukazało się takie oto cudo...


Dodatkowo w środku znalazłam jeszcze mulinki i wstążeczkę w kropeczki...
Po prostu idealna realizacja mojego marzenia <3
Gosiu jeszcze raz chciałabym Ci podziękować za ten wspaniały "twór" Twoich rąk. Szkatułka jest perfekcyjna.
***
Brak mi słów, żeby opisać radość jaką sprawiły mi Wasze komentarze pod jednorożcem. Bardzo się cieszę, że i Wam przypadł do gustu :*