U love me

poniedziałek, 12 października 2015

Strachy - odsłona 4

Minął weekend, bardzo udany. Mój starszy Potwór wchodzi w wiek oglądania relacji sportowych i na całe szczęście (moje) nie zawiódł się. Jego drużyna (Polska) wygrała a ja mam święty spokój i czas na krzyżyki ;)
Dzięki temu, że dziecię szczęśliwe to i obrazków przybywa.
Dzisiaj czas na kolejną odsłonę Strachów. Dla przypomnienia ostatnio wyglądały tak...
Po kolejnych trzech dniach mogę się pochwalić skończoną kolejną stroną...
 W całości strachy prezentują się tak...
Lecę haftować dalej. Póki Potwory w szkole a w domu błoga cisza.
Pozdrawiam Was z jeszcze niezimowej Irlandii.
***
Anna Iwańska - takich jak my jest więcej. :)
raeszka - dziękuję za wspaniałomyślność 
a- lenka - ja się będę starać żeby do końca roku skończyć, przynajmniej taki jest plan
Anek73 - ja już też wiem ;)


19 komentarzy:

  1. Też mam tak samo, jak tylko maluchy pójdą do przedszkola i dysponuję wolną chwilką to zasiadam do krzyżyków...miłej pracy nad obrazem, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak byl to weekend bardzo sportowy :-). Obrazek sie pieknie wylania. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ślicznie Kasiu :) Bardzo się cieszę... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale haftujesz szybciutko, naprawdę widać, że dużo przybyło.

    OdpowiedzUsuń
  5. przyjemna zieleń, soczysta taka, wiosenna... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. na przekór pogodzie na zielono - super!!

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawie się ten początek prezentuje...pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie przybywa. Ja też lubię, jak mi sie dzieci zajmują czymś same, lub jak są w szkole/przedszkolu a ja mam błogą ciszę na krzyżyki ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach, jaki postęp! Żeby u mnie tak było... a u mnie tylko praca, i praca, i ewaluacja... a jak wracam, to nawet sił nie mam wyszywanie :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ piękna zieleń. Ja jako "hafciarka" chyba mam inną metodę wyszywania. Nie wiem czy to źle, ale tak mi wygodnie, że do każdej nitki mam osobną igłę i nie zostawiam sobie takich ogonków. Haftu nikt mnie nie uczył więc tak wyszło i u mnie się sprawdza :D tylko pewnie tracę więcej nitki przez to, że zakańczam najpierw jeden kolor i szyję następnym

    OdpowiedzUsuń
  11. Przybywa :) taką żywą zieleń będzie się dobrze haftowało w te jesienne wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudownie się prezentuje, szczególnie te żywe kolory, kiedy za oknem szaro i buro :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Takimi zieleniami musi się miło haftować :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten obraz też mi się bardzo podoba, ale brak miejsca na ścianach :) Pięknie Ci wychodzi...

    OdpowiedzUsuń
  15. Strachy :) ciekawe czy to strachy na wróble czy jakieś inne potworki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)