U love me

czwartek, 30 stycznia 2014

Na imieniny i na urodziny

Styczeń chyli się już ku końcowi. Właściwie to za dwa dni będzie już luty, dlatego w dzisiejszym poście sprawozdanie ze styczniowych karteczek imieninowych i urodzinowych, jakie przyszło mi wysłać.
Jako pierwsza karteczka imieninowa dla Gosi z bloga To co lubię. Karteczka wysłana w ramach zabawy u t-reni.
 Skromna i delikatna, czyli taka jak lubię najbardziej...
 Z niewielką ilością zdobień - tylko wstążka, dziurkacz i perełki, i czarny tusz...
 Druga karteczka - na urodziny - w ramach zabawy na FB "Niteczki w karteczki" poleciała do Justyny.
Bardzo podobna do tej pierwszej...
 Tylko perełki troche większe...

Jako że ideą tej zabawy jest przesłanie danej osobie na urodziny kilka mulinek (dokładnie trzy) oto karteczka z niteczkami...
I na koniec zdjęcie jak jeszcze razem czekały na wysyłkę....
Teraz czas się zabrać za kartki dla lutowych solenizantek :)
Tara

PS. W następnym poście "Podaj dalej".
***
Dziewczynki - bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze pozostawione pod poprzednim postem. Działają one bardzo dopingująco i po każdej takiej dawce dopingu chcę siedzieć przy kolosie ile się da, żeby znowu Was miło zaskoczyć :)
ann_margaret - powiem szczerze, że chyba dzięki tym połaciom jednego koloru idzie tak szybko
Diana P - jak skończę ;)
NatiB - jak nudzę się bielą przechodzę do włosów, tam już nie ma tak lekko :) I rzeczywiście niedługo będzie motylek :)
Magda W - dziękuję za optymistyczny komentarz :)
Dusia - pomyślimy co się da zrobić :)
aisab - Basiu paczka doszła, o niej w następnym poście, ale już dziękuje za wspaniałości :)

niedziela, 26 stycznia 2014

Plan na tydzień 13ty - wykonany

Mowa będzie oczywiście o moim kolosie. Plan na ten tydzień było dokończyć kolejną kartkę wzoru. I udało się. A tak to wyglądało w poszczególne wieczory.
Dla przypomnienia pierwszego wieczoru zasiadłam do tego....
No i zaczeła sie biel...
pierwszy wieczór....

drugi wieczór...

trzeciego wieczoru dałam sobie chwilowy spokój z bielą i przeszłam do czerni i szarości...
Wieczór nr 4 i powstała granica - co po prawej stronie ma być białe, po lewej różne odcienie szarości...
wieczór nr 5 - to znowu biel...
wieczór nr 6 - biel zakończona :) przejście do ciekawszej części tego wozru...
wieczór nr 7 - koniec kartki :)
Wbrew pozorom nie stosuję metody parkowania. Te nitki, które widać u góry...  żal mi było ich obcinać, bo na kolejnej stronie dalej lecą te kolory, więc sobie grzecznie czekają :)
A tak wygląda całość....
Według moich obliczeń na tym kawałku jest zrobione 26 754 krzyżyki (5 stron wzoru z 42). Wszystkich krzyżyków ma być 240 000 czyli mam zrobione 11,15% :)
Jeśli dalej będę robiła tym tempem za 103 tygodnie powinnam się pochwalić gotowym kolosem :) Szybko zleci no nie ???? ;) zresztą nie robię go na wyścigi :)
Plan na tydzień 14 - skończyć połowę kartki. Trzymajcie kciuki :)
Tara
***
Ilona Szczęsna - spróbowałabyś nie znaleść po takim naprowadzaniu :) A w len zainwestuj i kup w sklepie np. Belfast, len obrazkowy. Wtedy poczujesz radość z haftowania na nim :)







piątek, 24 stycznia 2014

Trzydniówka z jajcem

Nie. Nie będzie tu mowy o żadnej trzydniowej szalonej zabawie. ;) Pokażę Wam jak wygląda moje sal-owe jajo po trzech dniach. Mam już połowę pnia i pojawiło się kilka zakręconych gałązek...
 I zbliżenia... Niestety mój aparat wieczorami ustawia sobie kolorystykę samodzielnie :)
 W rzeczywistości realne kolory to te na pierwszym zdjęciu.
I to tyle z jajcowego frontu. Ostatnio ogarnia mnie jakaś niemoc. Wieczorami zasypiam i nici z haftowania. Mam nadzieję że to szybko minie, bo masa hafcików czeka w kolejce :)
Tara
***
Diana P - dziękuję :)
Zosia Samosia - więcej niż dwa i trzy i.....
Aga Jarzębinowa - jak widać pierwsza trzydniówka za mną :)
Ania Papierkiewicz - staram się rozwijać :)
Anek73 - i Ty i Aga i kilka innych szalonych hafciarek :) 
Teresa Bejgrowicz - w każdej wolnej chwili
piegucha - Ty mi sie tu nie unoś :) Nikt Cie "w łeb nie walnie". Po prostu jak mama jest chora to i tak musi wstać i robić to i owo, samotna osoba ma możliwość poleżeć i chorować w spokoju :) A skoro i tak byłam na chodzie to przecież nie będę siedzieć bezczynnie.
bozenas - i więcej.... ;)

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Coś starego i coś nowego...

No to zaczynamy od poczatku tą moją rotację trzydniową. Hafcików w pudełku nic nie ubyło, a nawet jeden przybył, więc będzie o czym pisać :) Poza tym na wielu blogach przeczytałam jaki to mój pomysł z rotacją jest super i że wiele z Was go stosuje, więc wstydem by było gdyby prowodyrka całej akcji, czyli ja, dała ciała ;) A i jeszcze trochę prywaty! Ilona Szczęsna - w tym poście znajdziesz odpowiedź na niedawno zadane mi pytanie odnośnie haftowania 1 na 1 i 2 na 2 :). Dobra - zaczynamy...
Na pierwszy rzut moje Drzewo Życia.
Dla przypomnienia kanwa prezentowała się następująco
Po trzydniowym posiedzenieniu doszły...
.... donica i dwa kwiatowe wzory z lewej strony....
... oraz S...
... T...
... U...
... i V...
... razem z dwoma motywami je okalającymi....
A w całości teraz to wygląda tak...
Drzewo Życia jest właśnie przykładem haftowania 1o1, 1 na 1 czy 1x1 - symbolika nieważna, różnie oznaczenia i tak znaczą to samo - haft jedną nitką muliny przez 1 nitkę wątku i osnowy.
Zaraz po Drzewie na tamborek wskoczyło Jajo :) Tak moje Drogie możecie się teraz popukać w czoło i nazwać mnie wariatką (jak to już zresztą ostatnio zostało uczynione ;)). Zapisałam się na kolejną zabawę. Tym razem jest to SAL Wielkanocny 2014 na FB gdzie do wyhaftowania jest jajo...
 I znowu naszła mnie wizja... Przygotowałam materiały...
I wczoraj wieczorkiem coś tam zaczęło się pojawiać....
i w zbliżeniu....
Jajo jest robione 2o2 czyli dwoma nitkami muliny co dwie nitki osnowy i wątku. Trzymajcie kciuki żeby moja wizja, którą mam w głowie była równie atrakcyjna w reczywistości :)
No i to na razie na tyle :) Głowię się jeszcze nad garbuskami (z poprzedniego posta) - jak tu je wypełnić żeby nie popsuć efektu ???? Może macie jakieś sugestie ????
Tara.
***
Małgorzata Zoltek - rozumiesz mnie bez słów...
Luna-malutka - byli tacy co się zlitowali i mogłam podrzemać w ciągu dnia, ale taki sen przerywany atakami kaszlu bardzo męczy.
piegucha - inaczej choruje ten kto ma na stanie tylko swoją osobę, a inaczej ten kto musi się w trakcie choroby zająć dwoma Potworami :) Każda mama to chyba potwierdzi że jak Mama choruje to i tak musi chodzić i spełniać swoje mamine obowiązki - zwłaszcza jeśli Potwory są w wieku przed- i szkolnym. A skoro i tak nie miałam możliwości leżeć do góry brzuchem (albo na boku ;)) to powolutku stawiałam te krzyżki, bo jak juz kiedyś pisałam to dla mnie jak terapia jest. PS. A hafty miały przedstawiać coś na kołach :P
Marta Myszkusia - to jak się do Ciebie odezwą to powiedz im że mają dużo szybciej wracać do domu niż w wakacje ;)











czwartek, 16 stycznia 2014

Wracam do żywych, czyli SAL Na Kołach

Powoli wracam do żywych. Dzisiaj wzięłam ostatni antybiotyk. Ciekawe jak długo będę zdrowa??? Ostatnio udało mi się aż tydzień! Niestety w czasie choroby straciłam gdzieś turbo igiełkę :(
Przez tydzień sen w nocy był zakłócany atakami suchego kaszlu, więc w ciągu dnia byłam nie do życia. Drzemałam jak tylko mogłam żeby zregenerować siły. Dlaczego do jasnej cholery - ja się pytam - jak człowiek choruje to świat się nie zatrzyma??? Dlaczego nadal dzień płynie za dniem, trzeba zaprowadzać dzieciaki do szkoły, przyprowadzać ich do domu, robić z nimi lekcję??? Zakupy, pranie, sprzątanie... nadal trzeba to robić! Nie ma sprawiedliwości na tym świecie :/ Nawet nie jesteście sobie w stanie wyobrazić jak po tym tygodniu lewitowania wygląda mój dom. Masakra. I w dodatku wpadłam w jakieś zakrzywienie czasoprzestrzeni, bo co posprzątam to za chwilę znowu syf. Jak w filmie 150 pierwszych randek. Pamiętacie?
Ale nie o tym chciałam pisać. Dzisiaj pokażę Wam moje kwadraciki, które zrobiłam w zabawie SAL Na Kołach.Jeszcze przed świętami zrobiłam dwa kwadraciki. Inspirację wzięłam z bajki Garbi, którą swego czasu Arthur często oglądał. Najpierw powstał garbusek zielony...
 Zaraz za nim padło na niebieskości...
Plan był taki żeby zrobić kolorowych garbusków ile się da, ale...
 ... u innych Uczestniczek zabawy zaczęły się pojawiać ich kwadraciki i stwierdziłam, że z tymi garbuskami dałam trochę... ciała. No bo one takie... skromne, jednokolorowe...
Dlatego w ramach poprawy poszperałam w internecie i znalazłam takie cudo....
Tutaj same kontury, ale po pokolorowaniu powstał szalony motorek...
Z bardzo wyraźnym wytrzeszczem i wyszczerzem...
Niewiarygodne jest to że taki prosty hafcik zajął mi dwa tygodnie!!!! (wspominałam już że gdzieś mi się zapodziała turbo igiełka??? Uczciwego znalazcę bardzo proszę o zwrot :))
A tak prezentuje się mój Wytrzeszczony Wyszczerz w towarzystwie nieszczęsnych garbusków...
Postanowiłam, mimo wszystko, że wszystkie trzy kwadraciki polecą do Chagi. Niech ona decyduje czy garbuski mają szansę. A może jednak mają??? Bo jeśli tak to mogę ich jeszcze dorobić. :) W końcu jeszcze mam trochę czasu.
Lecę teraz do Was.
Tara.
***
Bardzo dziękuję za słowa uznania w moich kartkowych zmaganiach. Trochę ich w tym roku powysyłam, więc liczę na Waszą krytykę i pomoc w poszukiwaniu własnego karteczkowego JA
Dusiu - kartki z haftem są bardzo pracochłonne, a te robiłam pomiędzy jednym a drugim atakiem kaszlu. Ale powiem Ci w tajemnicy że marzą mi się kartki z wykorzystaniem haftu, ale nie krzyzykowego :) Niestety do realizacji tego marzenia muszę trochę potrenować :) 
Aga Jarzębinowa - czy My się ostatnio nie spotkałyśmy w jednej z grup na FB????



sobota, 11 stycznia 2014

Dla Babć i Dziadków

Znowym rokiem na blogach rozprzestrzeniają się nowe zabawy. Nie sposób wziąć udział w każdej, więc trzeba wybierać. Lubię tego typu zabawy. Inspirują, motywują i dają możliwość tworzenia. A cóż więcej potrzeba ??? :)
Jedną z takich zabaw ogłosiła u siebie na blogu Diana. Co miesiąc - nowy temat, nowe wyzwanie, nowa inspiracja. Na styczeń - kartka dla Dziadków.
Ja niestety nie mam już Dziadków, ale moje Potwory mają, więc oto moje "wypocinki" dla Nich. Dwie kartki. Jednocześnie dla Babci i dla Dziadka. Wykorzystałam do nich tła z bloga Far Far Hill, napisy od Joli.
Karteczka numer 1...



 i kartka numer 2...

i "parowanie"...
Cały czas poszukuję swojego stylu w karteczkach i chyba powoli go odnajduję. A Wam jak się podobają moje poszukiwania???
PS. W planach jeszcze są zawieszki dla Babć i Dziadków, ale nie wiem czy czasowo ogarnę :/ Jakbyście miały za dużo czasu to podrzućcie :)
Tara
***
Aga Jarzębinowa - od razu Wariatka !!! :) Twój komentarz wywołał wielki uśmiech :D
Małgorzata Żołtek - jest nas więcej :)
Iskierka - korzystam z energii do haftowania jaka ostatnio mnie nawiedziła, bo jak przyjdzie przestój to będzie cisza :)
Nitki Ariadny - złamiesz zasady - nie masz wzorku na dalsze herbatki. Może to brzmi strasznie, ale przyznam się szczerze, że na mnie działa motywująco, bo chcę mieć oba hafciki :)
magdusiaaa - ja też bym się nie wyrabiała, ale świadomość, że inne uczestniczki już zrobiły daje mi kopa :)
piegucha - tak jak pisałam wyżej na mnie te zabawy działają motywująco :)
Hanulek - nic nie stoi na przeszkodzie żeby te Nasze sny realizować :)
babciaanulka - Duśka rzeczywiście zażyczyła sobie kawy :)
bożenas - uwielbiam backstitche i to co się dzięki nim wyłania z plam krzyżykowych
Judyta Z - no to będziemy się wspierać :)