U love me

czwartek, 10 marca 2016

Joyful world - luty

Według mojego kalendarza powinnam dzisiaj Wam pokazać moją lutową walkę z Ufokami. Niestety. Zdjęcia się jeszcze nie zrobiły. Uffff... Ostatnio ze wszystkim mi nie po drodze. Chyba braki słońca i ciepła odczuwam. Dzięki Bogu, że choróbsko mnie już opuszcza. Może w końcu coś się ruszy do przodu, bo ten marazm i ogólne zmęczenie materiału mnie dobija dodatkowo.
OK. Ponarzekałam to teraz czas na haft. Zrobiłam go już jakiś czas temu, ale zawsze coś wyskakiwało i w lutym nie doczekał się publikacji. Mowa oczywiście o kolejnej odsłonie kalendarza zaprojektowanego wg autorki bloga The Snowflower Diaries
Luty to parka ślicznych kaczuszek. Pan...
 ...i Pani....
Zakochani w sobie niemiłosiernie, więc i "słowo" tylko jedno mogło być...

Wykonane, jak poprzedni miesiąc, w formie pinkeepa/wafelka...
 Tym razem wstążka zielona jak główka Pana Kaczki...

***
Dziekuję za wszelkie życzenia powrotu do zdrowia - działają
Jarzębinowa - coś tam ostatnio kombinuje z wizualizacją, ale i tak Tobie nie dorównam ;)
bozenas - jeszcze nie wisi ale już u przyjaciółki. Relacja z małym obsunięciem w czasie ;)
Ola Zuch - ja marcową odpuszczam. Za bardzo jajo ją zasłania ;)


11 komentarzy:

Dziękuję za Twój komentarz :)