U love me

niedziela, 26 października 2014

Masakra z morałem !!!!

Wczoraj doszło do nieszczęścia... W trakcie wieczornych godzin haftujących podczas ataku kaszlu (znowu jakieś choróbsko się mnie czepnęło) takim oto gównem maznełam sobie po wilkach...
Tak to wyglądało po godzinie tarcia wszystkim co mi i koleżankom z fb grupy przyszło do głowy...
Tak to wygląda dzisiaj w świetle dziennym...
W sumie nie jest źle biorąc pod uwagę że to było baaaaardzo jaskrawe...
Plan jest taki: zostawiam to tak jak jest i będę żyła nadzieją, że jak wypiorę haft na koniec to to zniknie... Jesli nie wypruje te 9 pomazanych krzyżyków i wyszyję jeszcze raz...
A morał z tej sytuacji jest co następuje:
NIE KASZL PRZY KANWIE Z PODKREŚLACZEM W RĘKU!!!

PS. A tak chciałam skończyć wczoraj stronę....

czwartek, 23 października 2014

Monotoni wilczej ciąg dalszy - tydzień 3

Dalej niestety będę Was męczyć sierściuchami. Kolejny trzeci przegląd dla Was...
Tak było na koniec tygodnia drugiego...
 Dzien pierwszy...
 Dzień drugi...
 Dzień trzeci...
 Dzień czwarty...
 Dzień piaty... Skończyłam kolejną stronę wzoru :)
 i tego samego dnia przeniosłam się na kolejną stronę
 Dzień szósty... Widać nos ;)
 i dzień siódmy , kończący ten tydzień...
Padło pytanie o tamborek. Ten na którym pracuje ma 25 cm średnicy. Akurat obejmuje stronę wzoru a nawet dwie jeśli chodzi o te z brzegu.
No to tyle na dziś :) Wracam do sierściuchów ;)

poniedziałek, 20 października 2014

Wilki - tydzień 2

Pędzę jak szalona... Chociaż wedle moich matematycznych wyliczyń to i tak za wolno... Ale nie zwalniam. Każda wolna chwila to moment doskoczenia do tamborka i postrawienia chociaż kilku krzyżyków. Oto moje postępy z tygodnia drugiego. Kłaki i jeszcze raz kłaki :)
Dla przypomnienia tak to wyglądało po tygodniu pierwszym...
 I tak dzień pierwszy...
 Dzień drugi...
 Dzień trzeci...
 Dzień czwarty...
 Dzień piąty...
 Szóstego dnia zaparłam się i skończyłam stronę...
 Tak to wyglądało po zdjęciu tamborka (ilość stron ze wzorem 4)
 Zmiana pozycji tamborka
 I dnia siódmego weszłam na stronę piątą....
To tyle w drugim tygodniu pracy...
Niedługo pokażę trzeci bo jest na ukończeniu a mój termin publikacji w grupie fb przypada na 24 każdego miesiąca, więc chcę z informacjami być dla wszystkich na bierząco ;)
***
Dzięki za kopniaki i proszę o jeszcze ;)
bozenas - ten aniołek to właśnie z tego wzoru... podaj email to podeślę :)
Kasia Krzyzyk - zamówienie dla Irlandki ale przez Polkę... Ale po cichu liczę że moja sława się rozniesie po ludziach ;)
PS. Właśnie spojrzałam na ilość wejść na post o wilkach tydzień 1.... 666 - szatańska liczba ;)

niedziela, 19 października 2014

Kolejny aniołek i kartka na imieniny

Dzisiaj będzie szybciutko... Wręcz telegraficznie...
Kolejna metryczka z aniołkiem, tym razem w wersji dla dziewczynki...
 W rameczce.... Z jednej...
 .... i z drugiej strony...
Oraz kartka w zabawie "Kartka na imieniny" prowadzoną przez t-renie z bloga to co lubię...
Kartka dla t-reni...
Tak wyglądała jak ją kupiłam... (Oczywiście była bez napisu, ale zdjecia zapomniałam zrobić ;))
A tak gdy się nia zajęłam...

Trochę błysku i elegancji :)
A teraz wracam do.... Wilków...
Robię się trochę monotematyczna ;)
***
Co do wilków i tempa... jest jeszcze za wolne... wg moich wyliczeń matematyczny... 
Kciuki i kopniaki mile widziane :)
Xymcia-dm - zero hafcików pobocznych.... To nie możliwe ;)

niedziela, 12 października 2014

Wilki - tydzień 1

Ze szczególną dedykacją dla Ciebie Czarodzielnica ;) Nikt tak jak Ty nie wyczekuje na pokaz :)
Zanim jednak pokażę co też udało mi się nakrzyżykować przez pierwszy tydzień, kilka słów o tym jak, po co i do kiedy...
Wilki, a właściwie Twin Souls, to mój drugi kolos z serii HAED, który wskoczył mi na tamborek. Ma być prezentem dla szczególnej osoby, która wkroczyła w moje życie nagle i pokazała, że szacunek, nadzieja i miłość jeszcze istnieją na tym świecie. Osoba ta kocha wszystko co wilcze wybór wzoru był więc bardzo prosty.
Ma być ukończony na koniec stycznia, dlatego też każdą, powtarzam każdą wolną chwilę poświęcam na jego haftowanie. Poza oczywiście weekendami kiedy "szczególna osoba" przyjeżdża do mnie. Wtedy z powodów oczywistych Wilki są chowane ;)
A teraz kilka danych technicznych... Wzór ma 400 na 600 krzyżyków. W rzeczywistości jest ich mniej gdyż te dane są podane dla najdalej wysunietych krzyżyków. Między nimi (na około) jest trochę pustego miejsca.
Ilość kolorów 13szt, w większości te same co w Lost in You (moim pierwszym kolosie, który chwilowo poszedł w odstawkę). Co do materiału wybór padł na kanwę 18ct i krzyżyki robię dwoma nitkami muliny.
wymiary końcowe to ok. 60 na 85 cm.
A dla przypomnienia tak to ma wyglądać po postawieniu ostatniego krzyżyka...
No dosyć tego gadania... Przechodzimy do konkretów...
Najpierw były przygotowania...
 1-go pażdziernika zaraz po północy zasiadłam i postawiłam pierwsze krzyżyki... Aż żal było iść spać ;)
 Drugi dzień zakończył się następująco...
 I kolejne... Trzeci... Tu krzyżyki były stawianie w każdej sekundzie wolnego czasu, co zresztą widać w przyroście...
 Czwarty dzień... powtórka z rozrywki...
 Piaty dzień to skończona pierwsza strona wzoru... (Chociaż powinnam powiedzieć że druga, bo pierwsza zawiera tylko jeden dolny rządek ;))
 Nastąpiło przesunięcie tamborka... Ukończenie strony trzeciej (jeden dolny rząd ;)) i wzięłam się za stronę czwartą..
 W dniu szóstym prawie ukończyłam dolną ramkę
 A w dniu siódmym rozpoczęłam walkę z sierścią...
Tempo oceńcie sami... Ja na razie daje z siebie wszystko... ale ocenię się dopiero na koniec października.
Na razie zastanawiam się nad potrzebą chodzenia spać... Ile ja wtedy czasu marnuje ;)
***
Iskierka - "moje" kawki są na półmetku ;)
piegucha - ja haftowałam, ja znalazłam ramę i ja oprawiłam ;) a co - skromność to moja główna zaleta :)

czwartek, 9 października 2014

Lepiej późno niż wcale ;)

Kto z Was pamięta kiedy ukończyłam haft z Sal-u kawowego u Tami? Ręka w górę....
Dobra nie będę taka sama Wam powiem... 17 marca 2013 roku. Kawy miały być prezentem urodzinowym dla "ciotki" Beaty. Trochę musiała na nie poczekać, bo ze względu na koszta oprawy przez profesjonalistę, podjęłyśmy decyzję, że same znajdziemy ramkę.
I tak dwa tygodnie temu ramka się znalazła. A oto efekt...
 Tutaj na mojej ścianie tuż po oprawieniu...
 Och jak mi się zachciało skończyć moje kawy to sobie nie wyobrażacie...
A tu już na właściwym miejscu... Nad ekspresem do kawy...
 Tak się to wszystko w czasie ułożyło, że "ciotka" Beata była akurat na wakacjach w ojczyźnie, więc kawy z prezentu urodzinowego stały się prezentem powitalnym ;)
 I teraz napatrzeć się nie mogę jak do niej zachodzę...
Warto było poczekać te półtora roku, nieprawdaż?
***
violka - aż z ciekawości zmierzyłam... Pluto wyszedł 11 na 12 cm czyli mieści się w granicach wyznaczonych przez organizatorkę zabawy... ale jak mnie coś najdzie to go powiększę... serduszkami na przykład ;)
Dusia - Pluto to pierwszy kwadracik na akcję Kołderka za jeden uśmiech. Organizuje ją Chaga z bloga Pasje odnalezione Hafciarki haftują obrazki na określony temat, Chaga je kumuluje i wysyła osobom, które wszywaja je w kołderki dla chorych dzieci leżących w szpitalach  :)
Czarodzielnica - wilki będą.... już niedługo ;)
Weronka - nic nie stoi na przeszkodzie, haftuj :)

poniedziałek, 6 października 2014

Pluto

Chociaż od 1 pażdziernika każdą wolną chwilkę poświęcam na postawienie krzyżyków w wilkach ( przecież mają być ukończone na koniec stycznia!) to udało mi się wyhaftować pierwszy kwadracik w akcji Kołderka za Jeden Uśmiech prowadzoną przez Chagę. Na pierwszy ogień poszedł Pluto...
Tutaj bez backstitchy....
 A tu już bardziej wyrazisty ;)
 I małe zbliżenie...
Kwadracik nr 1 - done :) Teraz czas na kolejne :)