U love me

wtorek, 11 marca 2014

Plan poszedł w diabły...

Był plan... Skończyć kolejną stronę kolosa... Był i się zmył.... Nie udało mi się... Myślę że z dwóch powodów. Po pierwsze z poprzedniego tygodnia pozostało mi kilkaset krzyżyków do dokończonia, a po drugie ten tydzień był tygodniem wychodzenia z choroby. W niektóre wieczory nie miałam po prostu siły siedzieć jak zwykle tych 3-4 godzin przy tamborku i odkładałam wszystko po godzinie. Także niestety ale kolejną skończoną stronę zobaczycie w następnym tygodniu. A teraz czas już na fotorelację z tygodnia 15tego...
Było tak...
 wieczór 1.
 wieczór 2.
 wieczór 3 - zmiana położenia tamborka... i dalsza wędrówka nitką w górę...
 wieczór 4 - to był jeden z tych kryzysowych wieczorów...
 wieczór 5 -
 wieczór 6 - kolejny kryzys...
 wieczór 7 - tu ilość krzyżyków które się pojawiły jest minimalna...
I na tym etapie wchodziłam w tydzień 16ty. Ciężko bedzie nadrobić to zwolnione tempo, ale najważniejsze jest to że idę do przodu.... że krzyżyków, mniej lub więcej, przybywa... no i że na następnej stronie będzie już jej ucho a dokładniej płatek małżowiny - edukacyjnie mówiąc :D
Tara.
***
Dziękuję za wszystkie komentarze pod moimi karteczkami... <3

30 komentarzy:

  1. Niczym się nie przejmuj, przecież nie haftujemy na czas.
    I tak bardzo, bardzo dużo zrobilas przez ten tydzień.
    3mam kciuki za dalsze xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie stresuj się, że plany nie wypaliły. Przecież xxx to ma być przyjemność i relaks. Moim zdaniem i tak odwaliłaś kawał roboty, bo ten obraz wcale nie należy do łatwych. Te odcienie szarości bardzo łatwo mogą się pomylić i wtedy nieszczęście gotowe.
    Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spokojnie, nadrobisz :-)
    Podziwiam CIę za to samozaparcie jakie masz. Trzymaj się i zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. oj tam nie przejmuj się tempem :) najważniejsze że idziesz do przodu i każdy pojedynczy krzyżyk przybliża Cie do końca :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, nie marudź :))) Kawał roboty zrobiłaś! Haft wygląda już imponująco!
    Ja dawniej też robiłam plany - ile mam zrobić i do kiedy, i tylko się tym stresowałam. Teraz haftuję, dziergam czy maluję wtedy, kiedy mam ochotę, i nie przejmuję się terminami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hah! Chciałabym mieć tyle czasu! :/ Moje HEADy czekają, że o dimkach i innych nie wspomnę ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasiu, każdy przeżywa kryzysy, ale to wszystko jest do pokonania. Najważniejsze, że idzie wiosna, dni są co raz dłuższe to i kolosa będzie przybywać, czego ogromnie Ci życzę.
    Pozdrawiam Dorota.

    OdpowiedzUsuń
  8. I tak suuper Ci idzie !! Najwazniejsze ,abys byla zdrowa to i wtedy ma sie checi na wszystko :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasiu ;) kolos jest ogromny ..ale tak naprawdę Wielka to jesteś TY. Podziwiam Cię za tą pracę . Pozdrawiam ciepło i życzę zdrowia

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiekny obraz się wyłania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja mam takie pytanko (też robię kolosa w szarościach): ile odcieni szarości jest w tym wzorze?

    OdpowiedzUsuń
  12. Maruda, Ty sie ciesz ze masz codziennie czas i sily, zeby chociaz ta godzine pohaftowac. Ja ostatnio tylko w poniedzialki haftuje i i tak sie z tego bardzo ciesze:), bo bywalo ze i przez 2 miesiace nie postawilam ani jednego krzyzyka.
    Zdrowia zycze, a na xxx nie narzekaj:P

    OdpowiedzUsuń
  13. no w życiu tak bywa, nie zawsze co sobie zaplanujemy udaje się zrealizować, a postępy w pracy są i to jest najwazniejsze

    OdpowiedzUsuń
  14. Życzę powodzenia z kolejnymi krzyżykami i powolutku do przodu! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj Kasiu nie załamuj się - dasz radę pomalutku do celu będzie dobrze - ja rozumiem wszystko - buziaki ślę Marii

    OdpowiedzUsuń
  16. Tempo tempem, ale rzeczywiście najważniejsze, że idziesz do przodu. Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kasiu dlugie i sloneczne dni przed nami wiec więcej czasu na xxx. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziewczyny mają rację, najważniejsze że xxxx przybywa i nie stoisz w miejscu:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kasia, i tak idzie do przodu pięknie. A przesilenie daje wszystkim w kość :/

    OdpowiedzUsuń
  20. Plany są po to aby je zmieniać! Ja miałam mieć już pół goldena o tej porze tzn w tym roku. Tymczasem nie skończyłam pierwszego rzędu! Wolę teraz iść na spacer, a wieczorem haftować. Najważniejsze że przybywa, a że wolno - zawsze nam za mało prac.
    Spaceruj, kochana, bo w sobotę i niedzielę nadrobisz. Ma być załamanie pogody. Deszcz, śnieg i inne przyjemności! Brrr......

    OdpowiedzUsuń
  21. wolniej czy szybciej - nieważne :) ważne, że praca posuwa się do przodu i coraz więcej krzyżyków :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiesz, ze u Ciebie znalazlam motywacje do Pawi? :D (to tak w tajemnicy, nie mowilam nikomu!)
    Niewazne, ze nie udalo Ci sie skonczyc kartki, najistotniejsze ze do przodu, liczy sie kazdy krzyzyk wiecej! :D

    OdpowiedzUsuń
  23. No więc i ja powtórzę ,co za różnica w jakim tempie przybywa, ważne że przybywa;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Najważniejsze że idziesz do przodu :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Każdy!- nawet ten jeden krzyżyk to zawsze krok do przodu....

    OdpowiedzUsuń
  26. Tak to jest z tym nieszczesnym planowaniem... Ja tez mialam plany na ten miesiac a tu masz wszystko do gory nogami a hafty leza i sie kurza... Najwazniejsze ze chociaz troszke ci sie udalo. A to troszke w twoim wykonaniu to kupa roboty :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. :) najważniejsze, że idzie kolos :) czekamy na ucho :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kasiu, najważniejsze że nie odkładasz do szuflady.
    Powiedziałabym nawet, że powinnaś być zadowolona, że odkładałaś haftowanie w chorobie. Czemu? Nie wiem jak ty się czujesz w chorobie, ale patrząc po sobie, nie biorę haftu wówczas haftu. Łzawiące oczy, brak koncentracji i o pomyłkę nietrudno. A kto lubi pruć?

    Jak dla mnie postępy są fantastyczne! Cieszę się z każdej odsłony tego wspaniałego kolosa :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wielkie brawa za to co juz jest.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)