U love me

środa, 7 sierpnia 2013

Tusal, malowanie i SAL Drzewo życia - odsłona 2

Wiem, że słoiczki miały być wczoraj, ale mi nie wyszło. Baterie w aparacie się zbuntowały i musiałam czekać aż się naładują.
Oto mój słoiczek na ogrodowej ławeczce :)
Jak widzicie głodny nie jest. :)
Poza tym, że kolekcjonuję wieczorami resztki niteczek zaciekle to w ciągu dnia też nie próżnuję. Postawiłam sobie zadanie pomalowania domu... Niestety zadanie to jestem w stanie wykonywać tylko podczas Tośka drzemek, więc idzie wolno, ale najważniejsze, że do przodu. Za sobą mam kuchnię... Na dzień dzisiejszy kuchnia wygląda mniej więcej tak:
 A to moja ściana... ulubiona... i trzej kucharze, których kiedyś Wam już pokazywałam...
A teraz krzyżykowo. Też się dzieje i też powoli... Ale się dzieje... Z racji przesuwania tamborka w inne miejsce oto druga odsłona Sal-u Drzewo życia...
 A to fragment, który doszedł od poprzedniego razu :)
I na koniec trochę słodkości dla Was.... Szyszunie :) Napewno nie ostatne w tym sezonie :)
Smacznego :)
Tara
***
Dla wszystkich zainteresowanych mój HAED posuwa się do przodu. Wkrótce kolejna odsłona.
piegucha - masz rację. Nie wiem czy to kanwa, ale jeśli tak to badziewna, ale dla chcącego nic trudnego i ją da się opanować :) Z racji tego że bardzo się pruje podwinęłam brzegi i użyłam taśmy klejącej do podwijania spodni. Nie wiem jak się to to profesjonalnie nazywa ale sprawdza się rewelacyjnie :) A co do krzyżyków to większe naciągnięcie materiału i mogę je uznać za niepotworki :)
Doriss - czas tu nie ma znaczenia, liczy się przyjemność powstawania :)



18 komentarzy:

  1. Uff, to dobrze! Trzymam kciuki dalej i pokazuj postepy!

    OdpowiedzUsuń
  2. haft coraz ciekawszy, a szyszunie wyglądają smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze mi się podobało zestawienie niebieskiego z brązowym. Również zawsze jestem łasa na słodkości.;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego fragmentu jeszcze nie wyszywałam :) Ja wolę wyszywać od góry do dołu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słoiczek najedzony, więc widać, że nie próżnujesz:)

    OdpowiedzUsuń
  6. widac , ze pracujesz ciezko :), tylko sie nie zmecz za bardzo ;)
    haft sie posowa, sloik zapelnia, kuchnia pomalowana - kobieto ty to jestes wonderwoman ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolorystyka haftu nadal mnie zachwyca. Będzie piękny. :) Jak ja dawno takich szyszek nie jadłam. Zapomniałam już, że coś takiego istnieje. Pycha! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jednym słowem - dzieje się na kilku frontach naraz! Ja też właśnie rozmyślam nad pomalowaniem chaty, trochę mnie zmobilizowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  9. praca wre :) My tez malujemy,remontujemy...sampler coraz ładniejszy.Haftujesz go z zdjęcia bo tak pisałaś na fb czy masz wzór ? bo mi się bardzo podoba,chyba najbardziej w Twojej wersji :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękny fragmecik samplera, jak skończysz to będzie CUDO!!!:)
    a szyszkami chętnie się poczestuję, daaaaaaawno takich nie jadłam:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne hafciki! A szyszkami tylko smaku narobiłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  12. No, no hafcik się powiększa! Szyszkami narobiłaś mi smaku-pamiętam je z dzieciństwa:-)
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja Cię podziwiam;)Robisz tyle rzeczy ,że niejedna kobieta nie dałaby rady.Pracowita i do tego zdolna;)
    Musisz być mega zorganizowana i tego Ci zazdroszczę;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pięknie prezentują się te kolory!!! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny ten sal i coraz więcej a malowanie no wow podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  16. W końcu znalazłam kogoś haftującego z Irlandii:) Bardzo piękne prace i ciekawy blog. Z ciekawością śledzę postępy w Salu Drzewo Życia.Pozdrawiam z Co.Wexford.

    OdpowiedzUsuń
  17. To drzewko zapowiada się przepięknie..w szoku jestem z powodu kuchni..jest coś, czego nie potrafisz??

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)