U love me

wtorek, 5 listopada 2013

"Jak nie urok to sraczka" i szalony indyk

Tak zwykła mawiać moja Babcia. I to powiedzenie pasuje do moich ostatnich przeżyć życiowych idealnie. Ledwo wyszłam z zapalenia oskrzeli, które wykończyło mnie strasznie, to Tosiek przytargał do domu grypę żołądkową. Dom z chorymi dziecmi w momencie kiedy Ty jesteś chora to istna katastrofa. Dzięki Bogu dochodzimy do siebie. Powoli bo powoli ale dochodzimy. I tak też powstają moje krzyżyki... Powoli.... W drugim tygodniu choroby coś tam podziubałam, ale to na razie zostanie objęte tajemnicą. Za to dzisiaj - ostatnim rzutem na taśmę - pokażę Wam szalonego listopadowego indyka.
Stworzony w bólach (nie napiszę czego :)) ...
 Zdążył pojawić się na czas....
I tylko jedno wolne miejsce pozostało na kanwie... Czas zbierać kasę na Mikołaja :)
A teraz poszukam gdzieś tego mojego powera, który zaginął w trakcie choroby i wracam do moich trzydniowych hafcików...
Tara
***
Dziękuję Wam wszystkim za życzenia powrotu do zdrowia. Może fizycznie cudów nie zdziałały, ale psychicznie na pewno pomogły.


22 komentarze:

  1. piękny haft, a w całej okazałości świetnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Matkas to samo mowi:D Trzymajcie sie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten indyk chyba robi za pawia dlatego pewnie jest szalony hihi
    też go już wyszyłam i bardzo mi się podoba :D Oj oby jak najmniej
    chorób życzę i serdecznie pozDrawiaM ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja trójka ostatnio leżała półtora tygodnia z wirusem bostońskim, więc domyślam się, przez co przechodziłaś, współczuję i zdrówka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ... albo przemarsz wojsk" tak dodawała moja mama :) Zdrowia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hihi- moje ulubione powiedzonko! :) Czekam na prezentację tajemniczej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pieknie wygląda hafcik :-) Cieszę się,że już wracasz do zdrowia:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu zestaw jest imponujący- pięknie kilmatycznie uchwycony cały rok.;) pozdrawiam Cię serdecznie ciepło już bez dawki paracetamolu

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny hafcik:)
    Pozdrawiam i zdrówka życzę!!!:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny tytuł posta ;) , a xxxx przecudne , Kasiu mnie naprawdę całkiem odeszło i wcale z tego powodu nie płaczę :)))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieję, że u Was już zdrowiej!

    OdpowiedzUsuń
  12. Praca śliczna , a choroba nie wybiera , pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja sie dzisiaj zastanawiaam co z Tobą i nawet miałam pisać z zapytaniem jak żyjesz;)
    Dobrze,że już ozdrowiałaś i będziesz pokazywac swoje cudeńka;)
    Zazdroszczę Ci tych wszystkich haftów.Może w przyszłym roku sama sobie wyhaftuję coś podobnego.Po Nowym Roku zabieram sie za naukę ;)Przed świętami nie dam rady.
    Trzymaj się w zdrówku Kasiu;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja mama powiada, że jak mnie coś boli to mam nie mówić głośno, bo jak się... tyłek dowie to też zacznie :D
    Indyczor super ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Coś w tym powiedzonku jest...
    Zdrowiejcie Słoneczka.... i niech nic Was już nie dopada!
    U Myszki w przedszkolu panowała Bostonka,na szczęście ominęła Myszkę bo w domu maluszek-ale lekarz powiedział, że takich maluszków bostonka nie dopada;) zawsze coś!
    Ja miałam dwa dni wirusa, ale nie wiadomo dlaczego- i lekarz do dzisiaj nie wie...leżałam padnieta,nie mogłam wstawac,nie miałam siły stać, kości mnie bolały wszystkie, ciało albo było mi zimno masakrycznie albo tak gorąco jakby mi w mięśnie wbijali takie kolce parzące...a rana po cesarce-koszmar jakiś i bałam się,że to dlatego,że tam się wśrodku coś dzieje...po dwóch dniach nie brania leków(tylko dwa ibupromy) samo minęło od tak i nie wiem co mi było...nie wykupiłam antybiotyków bo czekałam na wyniki badań- u nas tak jest, że lekarz najpierw robi badania a potem dobiera antybiotyk- a ja leków nie znoszę, unikam jak ognia!!!!
    Trzymajcie się cieplutko....

    OdpowiedzUsuń
  16. To was wzięło! Ale teraz to już może być tylko lepiej! Odzyskania powera życzę!

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie pomału wróciło wszystko do normy.Mam nadzieję ,że u Ciebie też skończą się choróbska. Grypa żołądkowa to najgorsza zaraza.Jeszcze gdy organizm osłabiony po ostatniej chorobie-to cud,że nie skończyło się szpitalem. Dużo ,dużo zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń
  18. fajowski indyk,kurka no jest z tymi choróbskami tak jak mówisz

    OdpowiedzUsuń
  19. Coś długo cię nie było :), teraz wiem czemu. Współczuję i życzę zdrówka tobie i dzieciom. Najgorsze jest kiedy dzieci chorują, ja się codziennie modlę aby moje czegoś mi nie przywlokły ze szkoły.
    Pozdrawiam i trzymaj sie mocno Kasiu:)
    Ps. Co jest z YummY? Wiesz coś o kanwach
    Pa

    OdpowiedzUsuń
  20. Kasiu, podziwiam Cię! Chora z chorymi dziećmi, co jak wiadomo odbiera energię i jeszcze mimo tych przejść znalazłaś czas na krzyżyki. Niesamowita babka jesteś :)
    Życzę Wam oby więcej takich przygód z chorobami nie było! Zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja z moim ledwo zdążyłam:)Świetny jest:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)