Oj licho mi wyszła walka z ufo-kami w lutym. Byłam jednak przygotowana na porażkę, bo większość czasu zabrała mi róża, która musiała być gotowa na początek marca.
W związku z ograniczonym czasem wzięłam się za rozetki z salu u Agnieszki. Nie obyło się jednak bez przygód.
Ostatni i zarazem pierwszy raz pisałam o nich tutaj. Wtedy też miałam zrobioną jedną rozetkę...
Później sobie wszystko trochę (ponad półtora roku!!!) poleżało, a gdy do nich wróciłam zmieniła mi się koncepcja ;)
Zaczęłam haftować na materiale który dostałam w ramach prezentów imieninowych. Piękny błękit w śnieżne gwiazdki. Haftowało mi się super do czasu skończenia pierwszej rozetki, bo rozetka zamiast kołem zrobiła się jajem :(
Myślałam że wyjdę z siebie i stanę obok!!!
Zrobiłam, więc kolejne podejście. Zmieniłam materiały i udało się... prawie bez wpadek. Prawie, bo przy drugiej rozetce okazało się że zabraknie mi muliny (wzięłam motek chińskiej bez numeracji). Udało mi się dopasować kolor z anchora. I dzięki Bogu, bo nie wiem czy bym nie rzuciła te przeklęte rozety w kąt...
Nie wiem ile jeszcze ich zrobię, może po marcu znowu na chwilę od nich odejdę. Na razie haftuję je dalej, ale po przygodach z nimi mam ich serdecznie dość ;)
A tak wyglądają te dwie, które mało mnie do grobu nie wpędziły...
PS. Z powodu pewnych zawirowań w blogosferze musiałam zmienić adres bloga. Treść i tytuł pozostały bez zmian zmienił się tylko adres URL. Tym którzy mnie odnaleźli bardzo dziękuję. Do reszty z Was postaram się dotrzeć w najbliższym czasie.
Cieszę się,że znów Cię znalazłam. Kilka blogów mi się "zagubiło". Rozetki piękne, Czekam na dalsze postępy.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo, mam Cię!☺
OdpowiedzUsuńrozetki świetnie się prezentują a tą w kształcie jajka to może na kartkę wielkanocną wykorzystasz? :)
Też mam tyły w tych rozetach.Nawet swoich nie zaczęłam ale wzór chcę wykorzystać w obrusie i tu zaczął się problem.Szukam odpowiedniego materiału.Czekam na próbkę hardangera.
OdpowiedzUsuńŚlicznie prezentują się te wyszyte.
Fajne rozetki, a z tej jednej wyszła śliczna pisanka:)
OdpowiedzUsuńŚliczne rozetki, Kasiu :-)
OdpowiedzUsuńCzasami piękno rodzi się w bólu ;-)
No i cudem Cię odnalazłam.
mam cie :)
OdpowiedzUsuńrozetki super :)
Super rozetki :-) Ciekawa jestem co z nich bedzie :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się że nadal blogujesz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mimo wszelkich zawirowań rozetki bardzo mi się podobają. trzymam kciuki za tego Ufo-ka.
OdpowiedzUsuńUdało mi się odnaleźć, a już się martwiłam.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Kasia:))to jeszcze mi podpowiedz jak mam sobie Ciebie dodać do obserwowanych :))))bo ja nietechniczna jestem:))
OdpowiedzUsuńAle się wystraszyłam, że blog zgubiłam!Na szczęście tak długo szukałam aż znalazłam:) A rozetki wyglądają pięknie, że aż kuszą by samej wziąć się do roboty.Pozdrawiam, Kasia P.
OdpowiedzUsuńCieszę się że już wszystko dobrze z blogiem:D
OdpowiedzUsuńRozetki są śliczne:) Serdecznie pozdrawiam
Bardzo ładne rozetki :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory w hafcikach!
OdpowiedzUsuńPisanki i śnieżynki, ładny zestaw :D
OdpowiedzUsuńRewelacyjny kolor rozetek ;) Nie poddawaj sie ;)
OdpowiedzUsuńNo to faktycznie może człowiek się zdenerwować! W każdym razie super Ci wyszły te rozetki, śliczny kolor muliny :)
OdpowiedzUsuńOjej, to Ci napsuły nerwów te rozetki.
OdpowiedzUsuńI jakim cudem wyszło takie jajo ...
We wszystkich odsłonach mi się podobają :).
A, ja się wczoraj martwiłam co się stało, bo pisało, że Twój blog został usunięty :(.
A tak się zastanawiałam co to za adres w komentarzu:) a hafty cudne, uwielbiam takie monogramy! pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki za nowy adres - bałam się, że wszystko ci przepadło.:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego spokoju radości wspaniałych chwil z rodziną pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń