U love me

wtorek, 18 lutego 2014

Tutenchamon - ze szczególną dedykacją dla Aisab :)

Zrobiłam GO!!!! Pięć wieczorów bez krzyżyków (nie wiem jak dałam radę, ale dałam - kolos tylko na tym ucierpiał ;)) i jest. Dla siebie, dla Was, ale w szczególności dla Ciebie Basiu :) I teraz nie tylko go Wam pokażę, ale także mam zamiar podzielić się z Wami moimi odczuciami, które mi towarzyszyły w trakcie pracy z tym przystojniakiem.
Wieczór 1 - 
 Tyle udało mi się zrobić w trakcie SŁUCHANIA dwóch filmów. Podkreślam słowo słuchania, bo tak jak w trakcie haftowania jestem w stanie oglądać film, tak tutaj się nie dało. Mozaika wymaga całkowitego skupienia się na tych maleńkich kamyczkach (rozmiar jak krzyżyk na kanwie 14ct). Odczucia po pierwszym wieczorze - Jestem Kopciuszkiem ;)
Wieczór 2 -
 Tego wieczora wspomogłam się większą ilością pojemniczków (w tej roli świeczniki na podgrzewacze) i jak widać na zdjęciu przyrost był znaczny (czasowo wieczór drugi to też były dwa filmy :)). I taki postęp można zaobserwować przez kolejne trzy wieczory...
Wieczór 3 - 
 Wieczór 4 -
 Wieczór 5 - Tutek skończony...
 Jak same widzicie efekt końcowy a zdjęcie na opakowaniu to niebo a ziemia :)
 
 Jedną z rzeczy, która mnie denerwowała, poza jednym pojemniczkiem w zestawie, to to, że klej wystaje poza obszar mozaiki i jak widać sweter też się na nim znalazł. Wniosek - mozaikę najlepiej robić latem kiedy to nie trzeba siedzieć w żadnych bluzach czy innych czortach z długim rękawem :)
Druga rzecz, do której musiałam się przyzwyczaić to to że mozaikę nie można robić "plamami" kolorów (tak jak w przypadku haftowania). Tutaj zdaje egzamin metoda "parkowania" - czyli każdy rząd pokolei.
I oczywiście nie byłabym sobą gdybym przez cały czas nie martwiła się czy starczy mi kamyczków - tak samo mam przy zestawach z wyliczoną muliną :).... I oczywiście martwiłam się na darmo, bo kamyczków zostało, jednych mniej, drugich więcej, ale zostało...
Ogólnie całe to moje marudzenie zostało wynagrodzone.... Kamyczki mienią się cudnie i jak tylko znajdę odpowiednią ramkę Tutek zawiśnie u Potworów w pokoju :)
BASIU !!!! Bardzo Ci dziękuję za możliwość spróbowania czegoś nowego :) Czy się jeszcze na coś takiego skuszę.... Możliwe, ale dopiero jak mi dzieci podrosną... Bo składać to wieczorami to była udręka, a zostawić na widoku - to na pewno by mi kamyczków zabrakło :)
***
Teresa Bejgrowicz - jajo to będzie pierwsze i ostatnie, więcej haftów na Wielkanoc nie planuję (no może jakieś maleństwa na kartki)
BiBi - to możemy się zgrać :)
a_normalna - podaj mi proszę swój email - sprawdzę co z tym zaproszeniem
chaga - jaja jest "większa połowa" ;)
Ilona Szczęsna - według mnie len musi być dobrze naciągnięty na tamborek - to jest podstawa :)
Promyk - no to jak Cię kusi to do dzieła :)
Marta T - i to chyba będzie "mój" materiał do zielnika tylko jeszcze się zastanawiam czy ecru czy kość słoniowa :)
Aguska31 - jajo to zabawa SAL organizowana przez Kasię z bloga krzyżykowe szaleństwo. Co prawda Kasia organizuje ją na FB ale myślę że chętnie przyjmie chętną do wspólnego haftowania nawet jeśli nie posiadasz profilu facebook-owego
Kasia Krzyzyk - nie wywiało nas i nie zalało :) a słonko chyba się zgubiło i zaszło do nas na chwilkę... Len vintage - podasz jakieś szczegóły ???



32 komentarze:

  1. rewelacja!!! bardzo fajnie to musi wyglądać na żywo :)
    cieszę się bardzo, że nigdzie sobie od nas nie poszłaś :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba Ci pozazdroszcze! Lubie haft, kocham koraliki w hafcie! Ale koralikowy hacik to musi byc bajer :D I jakie smieszne te kamyczki... Tes sce taki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie ciekawy efekt, zwariowałabym z tymi kamyczkami. Podziwiam cierpliwość.

    OdpowiedzUsuń
  4. No masz rację- opakowaniem producent nie zaszalał :)
    Ale cierpliwości to Ci pozadrazdrościłam. Nitka to nitka- a kamyczki Ci nie uciekały ? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wow a gdzieś taki mozaikowy bajer można nabyć drogą kupna?? i mam jeszcze pytanie z każdego tego kamyka trzeba było zdjąć osłonkę na klej czy jak to się odbywało??

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzac jakie te kamyczki sa malenkie ,ile pracy w to wlozylas to Poodziwiam !! :) I to prawda obrazek aa juz koncowy efekt to : Niebo a Ziemia :) Dziekuje za linka do Kasi :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. No no, dobra robota. Widziałam kiedyś coś podobnego u mojej sąsiadki na ścianie, z tym, że był to nasz Papież ("nasz", bo to Jan Paweł II, a obraz wisiał na ścianie u Holenderki). Z daleka wyglądało jak krzyzki i nawet pytałam kto u niej w rodzinie haftuje. Jak mi pokazała z bliska co to jest to mi szczeka opadla.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, ale powiem Ci, że gdybym ja to miała robić, dostałabym fioła:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Efekt fajny, ale ja jednak wole krzyżyki ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. No niesamowite ... ale wymaga trochę powiedzmy "zabawy", zresztą co nie wymaga ;) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow podziwiam prace wygląda cudownie

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajna zabawa i świetny efekt :))) No i rzeczywiście opakowanie niewiele ma z tym wspólnego...

    OdpowiedzUsuń
  13. Domyślam się , że w rzeczywistości wygląda wspaniale :-)
    Ale się zacięłaś z tym zrobienie m tego. Nie ma to jak samozaparcie.

    OdpowiedzUsuń
  14. O naprawdę ładna mozaika, znalazła by uznanie u mojej Teściowej :) Ale ja z moim Skarbem na pewno nie dałabym rady jej ułożyć :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepięknie wygląda ta mozaika! teraz tylko w rameczkę i na ścianę!:) jak oprawisz Tutka to się pochwal☺

    OdpowiedzUsuń
  16. właśnie wczoraj w haftpasja oglądałam te witraże i na żywo wygląda to super,fantastyczny tutenchamon i było mu tak,źle życzyć,,że nie zrobisz :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Miło wreszcie zobaczyć "sprawcę całego zamieszania" ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. No, super!!! Efekt niesamowity!
    Gratuluję cierpliwości i samozaparcia!

    OdpowiedzUsuń
  19. Fantastycznie się prezentuje. Ciekawa technika.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Kasiu super tutek, a do kolosa zabierzesz się nie z 100%, a 200% zapalem. O ile nie większym :-) PS. Cieszę się, że nie zrezygnowalas z bloga bo niedawno calego przeczytalam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Super efekt koncowy. Jeszcze nie spotkalam nigdzie pracy wykonanej ta metoda :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajne zobaczyć sprawcę całego zamieszania i poznać twoje wrażenia. Zgadzam się, że takie coś trzeba by robić gdy w pobliżu nie ma dzieci. Myślisz już o następnym takim obrazku, czy na razie odpuszczasz?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. No i mozaika wygląda super, pierwszy raz widzę coś takiego i nie wiem, czy miałabym cierpliwość przyklejać maleńkie kamyczki. Podziwiam Cię, że zrobiłaś Tutka.
    Pozdrawiam Dorota.

    OdpowiedzUsuń
  24. O.O ................ brakuje mi słów, gdzie takie coś można dostać, są tylko Tutenhamony czy inne wzory również. Cudowna jest ta mozaika, cudowna

    OdpowiedzUsuń
  25. Wspaniały, uparta Jesteś jak widać pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  26. OOO, pierwszy raz widzę taką technikę. Pięknie wyszło. ja bym miała obawy że klej nie trzyma wystarczająco dobrze i że kamyki poodpadają

    OdpowiedzUsuń
  27. Resztą kamyczków mogę się zaoopiekować , oczywiście żartuję :) . Wyszło super, podziwiam Cię za tą konsekwencję i systematyczność , wiem,wiem, już nie pierwszy raz o tym mówię , mnie tego niestety brakuje :( .

    OdpowiedzUsuń
  28. Normalnie Cię podziwiam :)
    Przymierzasz się do Magnolii, ja też :) Mam już wszystko do wyszywania :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Super wyszedł ten faraon:)) Wygląda na fajną zabawę takie mozaikowanie:))

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo się cieszę, że dałaś rade i że Ci się podoba u Beaty w w haftpasja też były pejzaże ale chyba 2 godziny i rozeszły się w mgnieniu oka na dzień dzisiejszy chyba są dwa pieski ale idą nowe zestawy i chciałabym się skusić, pogubię te widziałam na żywo jaki to jest niesamowity połysk, bo zdjęcie tego nie oddaje, prawdziwe diamenciki:):)

    Kamień z serca Kasieńko że go zrobiłaś:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)