U love me

niedziela, 4 maja 2014

Kilka słów o cieniowaniu...

Ten post miał byc zupełnie na inny temat, ale po przeczytaniu Waszych komentarzy tutaj i na FB postanowiłam się z Wami podzielić wiedzą zdobytą na temat haftowania muliną cieniowaną.
Wszystko co poniżej zostanie przedstawione jest kumulacją informacji jakie dostarczyły mi bardziej doświadczone hafciarki, informacji znalezionych w sieci a także (w mniejszości ;)) moje własne przemyślenia.
Powiem Wam także jakie błędy popełniłam przy moim wielkanocnym jajku sprzed roku.
Niestety jest to jedyne zdjęcie jajca jakie posiadam, więc nie jestem w stanie przedstawić Wam moich błędów wizualnie.
No to zaczynamy.... Przykładowa mulina to Ariadna nr 5428 (granat, niebieski, błękit, niebieski i znowu granat). Przykładowy fragment mojego księżyca...
Pkt 1. Zanim zaczniemy cokolwiek musimy cały motek muliny rozwinąć i podzielić na równe kawałki, które będą się zaczynały tym samym kolorem. Ja swoją Ariadnę pociełam w połowie koloru granatowego...

Mój błąd przy jajku: obcinałam mulinę jak leci. Np. zaczynała się ostrą pomarańczą a kończyła się na najjaśniejszym fragmencie. Następny był też cięty jak mi pod nożyczki podszedł.
Pkt 2. Do haftowania używamy dwóch (lub trzech, jeśli ktoś tyloma haftuje) odzielnych nitek, które przechodzą w tych samych momentach w poszczególne kolory.
Błąd przy jajku: Zafascynowana dopiero co poznaną metodą "pętelki" stosowałam ją przy jajku. Biorąc pod uwagę że popełniłam już błąd przy cięciu moje dwa początki nitek zaczynaly się zupełnie różnymi odcieniami.
Pkt 3. Haftujemy każdy krzyzyk oddzielnie.
Ja zaczynam od początku eska-floreska - czerwone kółeczko. I lecę każdy krzyżyk pokolei. Na "zakrętach" robię krzyżyki po skosie, żeby cieniowanie wychodziło po kole - różowe kreski.
Błąd przy jajku: Leciałam krzyżyki tradycyjnie. Najpierw \\\\\\\\ i potem powrót ///////. W efekcie miałam niesamowity miszmasz. Dolne nitki inne oddcienie a górne jeszcze inne :)
Po pierwszym esku lecę kolejny...
Teraz powinnam dobrać kolor nitki na trzeci esek, ale tutaj akurat tak się złożyło, że nitka pasowała idealnie odcieniem (czerwone kółka na zdjęciu poniżej), więc lecę dalej bez obcinania...
I tak powstaje trzeci esek...
Następnie z resztek muliny, która mi została po poprzednich eskach-floreskach...
dobieram odcień na mniejsze eski, odchodzące od tych trzech głównych i po chwili mam coś takiego...
Te fragmenty w żółtych kółkach to moja inwencja twórcza. Oryginalnie we wzorze są gwiazdki i romby robione backstitch-ami ale jakoś mi nie podchodzą, więc postanowiłam je zamienić kolejnymi zawijasami. Oczywiście tylko w miejscach gdzie ich brak jest rażąco widoczny :)
I pkt 4. Figury symetryczne (u mnie gwiazdka) dla uzyskania lustrzanego odbicia powinny być haftowane z kilku stron. Ja swoją gwiazdkę "przecięłam" na pół i haftowałam ją dwoma kompletami nici  ( jeden to czerwony, drugi to ten żółty)
Oczywiście mając inny wzór... serce, drzewo (ostatnie jajko) czy rozetki podział na ilość miejsc w których bym zaczynała stawiać pierwsze krzyżyki będzie różna i tutaj ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia.
I to by było na tyle.
Jeśli tylko natrafię na jakąś nową informację na temat cieniowanej muliny to na pewno się z Wami podzielę. O to samo proszę oczywiście i Was. Jeśli ktoś z Was wie coś więcej na ten temat to przyjmę wszytkie podpowiedzi.
Jeżeli ktoś z Was chce się jeszcze przyłączyć do wyszywania księżyca to zapraszam do organizatorki Kasi z bloga krzyżykowe szaleństwo (kliknij na nazwę bloga i poznasz zasady zabawy)

PS: Błędy w jajku nie są błędami w 100% bo jajko i tak wyszło efektownie :P

***
violi igłą malowane - skontaktuj się z Kasią w sprawie księżyca
Andżela - cieszę się że kopniaki podziałały
Chenia - pewnie masz rację, ale mam nadzieję, że to moje kombinowanie jest tylko w fazie początkowej. Więcej praktyki - mniej kombinowania ;)
Aga Jarzębinowa - Twój komentarz wywołał ogromny śmiech, dobrze że czytałam go w samotności, bo uznano by mnie za umysłowo chorą :P
piegucha - wzajemnie :P



















34 komentarze:

  1. uff, skomplikowane to pilnowanie koloru nitek :) jednak niewątpliwie mocno się opłaca bo efekt jest o niebo lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem. Można się od ciebie uczyć Kasiu :)
    Dobrze rozpatrzyłaś temat i myślę, że nawet obeznane w temacie hafciarki mogą się wiele nauczyć.
    Bardzo podoba mi się twoje rozwiązanie z księżycem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu dziękuję za ten post :) trochę mi się rozjaśniło, teraz trzeba by coś wyhaftować, zeby teorię w praktyce sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo przydatne rady. Jednak ja się zniechęciłam do cieniowanej muliny i następne serduszko już zaczęłam jednolitą muliną. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. przydatny post,aż ciekawa jestem jak wyjdzie ten twój księżyc, a jajco i tak fajne

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu wielkie dzięki za cenne wskazówki, teraz wiem gdzie robiłam błąd jak kiedyś próbowałam cieniowanej mulinki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. wreszcie ktoś mi łopatologicznie wytłumaczył jak się te cieniowaną mulinę "je", bo po próbach z moim jajem salowym powiedziałam sobie nigdy więcej i tak leży kilka w pudełku i czeka na zmiłowanie... JESTEŚ WIELKA

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy po zwracaniu uwage na te wszystkie zasady masz jeszcze przyjemnosc z haftowania? Troche groznie to wszystko brzmi:( Pewnie tu jeszcze wroce i poczytam jeszcze raz, bo teraz to nie wszystko zakumalam, no i ja nie lubie wszelkich zasad w rzeczach ktore maja byc przyjemnoscia, wystarczy ze w pracy mam pelno zasad. Tez juz kilka razy haftowalam cieniowanymi nitkami i mulinami, ale o przycinaniu calosci motka od razu nie slyszalam. Choc i ja sama nie wiedzac o tych wszystkich zasadach zwracalam uwage, zeby konczyc i zaczynac tym samym kolorem. Przeciez jak sie muline przycina to mozna zaczac kolejne xxx od tego samego konca co sie konczylo poprzednia nitke, nie? Bez marnowania calego motka:P No i ostatnie, nie wiedzialam, ze ja nietradycyjnie cale zycie haftuje:P Dla mnie /// i pozniej \\\, a moze odwrotnie to by mnie zabilo, nie znosze polkrzyzykow i od zawsze haftuje od razu caly x :) A tu sie okazuje, ze to nie wiadomo co ja robie:P A wiariatka jestes, bo masz tyle haftow pozaczynanych i zamiast konczyc kolejne zaczynasz. Ja tak nie mam:P

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za mnóstwo fachowej wiedzy!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawy poradnik ;) Sama mam u siebie 3 różne cieniowane mulinki i właściwie niebardzo wiem do czego je wykorzystać... Będę musiala poszukać jakiegoś ciekawego motywu ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Przydatne rady zamieściłaś. Wyszywałam cieniowaną muliną i efekt który uzyskałam mi się podobał. Jedyne na co zwracałam uwagę to by od razu krzyżyki wykonywać i nie wyszywać rzędami co i tak rzadko robię, bo wyszywam fragmentami motywu a nie kratkami jakie mamy we wzorze.Nie wiedziałam że powinnam ciąć mulinę.Zmotywowałaś mnie.Właśnie myślałam by coś małego zrobić, więc jak już zacznę, zrobię cieniowaną.. tak by sama siebie sprawdzić;)
    A Twoje jajeczko, mimo tych "błędów", jest śliczne.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo dziękuję! Mnóstwo cennych wskazówek i teraz już wiem ile błędów popełniłam. Zwracałam jedynie uwagę żeby nitka od spodu i na wierzchu miały ten sam odcień :))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajny i przydatny post!! Przede wszystkim w prosty i jasny sposób opisałas problem z haftowaniem mulina cieniowana !! Myślę, ze bardzo wiele osób skorzysta z Twoich wskazówek. Ja na pewno wyniose z niego coś dla siebie :))). Przy paru pierwszych przygodach z mulina cieniowana robiłam te same błędy ;)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja w przypadku haftow cieniowana mulina nie stosuje powyzszych zasad i bez kombinowania wychodzi dobrze.a ze zawsze haftuje cale xxx to nie musialam o tym myslec. Nigdy nie tnę calej muliny tylko rozpoczynajac kolejna nitke pilnuje podobnego koloru np. przyciągając jej poczatek lub zostawiam od spodu trochę więcej w zależności od potrzeb. Sa tez muliny ktore maja w cieniowaniu bardzo wyraźne przejścia kolorystyczne i wtedy i ten zabieg nie jest również potrzebny.
    w
    Widzę jednak ze perfekcjonistka z Ciebie a post wielu osobom się przyda!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobry post, dzięki za zbiór podpowiedzi :) Ja moją ufokową już SALową bombkę też cieniowaną wyszywam i od razu po jednym krzyżyku robiłam. Starałam się pilnować przejść kolorów, aczkolwiek czasem trudno było dopasować (szczególnie w świetle żarówki). W efekcie nauczyłam się docinać mulinę w miejscu najbardziej jaskrawego przejścia :P żeby potem wiedzieć jak zaczynać ;) Ale póki co mam tylko kokardkę, więc chętnie zastosuję Twoje porady co do zawijasów :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję za cenne wskazówki, na pewno mi się przydadzą!:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Super! Bardzo się cieszę z tego posta :) Na pewno wykorzystam go w praktyce :) W sumie to mnie kusi żeby to zrobić od razu :D

    OdpowiedzUsuń
  18. O cieniowanej myślałam przy księżycu i może jednak się zdecyduje. Dzięki za porady

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuje Kasiu! Te informacje tutaj są bardzo istotne! Jeszcze nie robiłam żadnej cieniowanej pracy, ale w najbliższym czasie czeka mnie "Sweet home" i tam zastosuje Twoje rady.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeszcze nigdy nie haftowalam mulinka cieniowana choc mam jakies dwa kolorki :D Pewnie kiedys przyda sie Twoja instrukcja :*

    OdpowiedzUsuń
  21. super że o tym napisałaś :) może w końcu zdecyduje się na wypróbowanie cieniowanych nici :)

    OdpowiedzUsuń
  22. wyjaśnienie jest bardzo obrazowe , księżyc przy takim podejściu będzie wyglądał NIEBIAŃSKO ;) A Muliny cieniowane od ARIADNY są cieniowane bardzo wyraźnie , przejścia między odcieniami nie są łagodne i stonowane. Pozdrawiam Kasiu

    OdpowiedzUsuń
  23. Już się zapisałam i miałam ochotę na cieniowana nitkę , czytając twoje rady nie wiem czy teraz mi sie jeszcze chce ale przecież ma ładnie wyglądać i jak się już to wszystko wie to na pewno łatwiej , dziękuje ,,skorzystam na pewno ,,

    OdpowiedzUsuń
  24. Kasiu super post - wiem już gdzie kiedyś popelnilam bledy :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Super post dziękuję, może jeszcze uda mi się naprawić Rosette bo ramkę robię cieniowaną i robiłam jak leci. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Baaardzo przydatny post. Ja bladego pojęcia nie miałam, że wyszywanie muliną cieniowaną to nie takie hop siup!

    OdpowiedzUsuń
  27. Pięknie podałaś wszystko na tacy :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Oczywiście Kasiu wcięłao jak zwykle mój komentarz ja to mam pecha - więc napisze jeszcze raz ale w skrócie - bardzo przydatne dzis podałąś informacje - wykorzystam na pewno twe spostrzeżenie ponieważ niejednokrotnie mam z tym problem - dziękuję bardzo buziaki ślę Marii

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo przydatne rady, szczególnie dla osób, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z cieniowaną muliną. Ja jakoś nigdy nie miałam z tym problemu, ale to tylko dzięki temu, że wyszywam wyłącznie po jednym krzyżyku, więc ten sposób jest dla mnie niejako naturalny. Faktycznie jednak, jeżeli ktoś robi najpierw /// a potem \\\ to mogły mu wychodzić cuda :P

    OdpowiedzUsuń
  30. Dzięki wielkie Kasiu za instruktaż.
    Z pewnością będzie bardzo pomocny hafciarkom zaczynającym przygodę z cieniowaną muliną.
    Przeczytałam wszystko uważnie i okazało się, że ja intuicyjnie stosuję te zasady. Do tego, że trzeba haftować cały krzyżyk od razu doszłam po wyszyciu pierwszego rządka -dość długiego, a ponieważ zwykłą muliną haftuję //// i wracając \\\\ to wyszedł mi zupełny misz - masz.Nie tnę całego motka od razu. Odcinam kawałek, na końcach którego mam połowę najciemniejszego lub najjaśniejszego koloru. Kawałki, które mi zostają po wyszyciu motywu, zostawiam - mogą się przydać.
    Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję za wyjaśnienia.

    OdpowiedzUsuń
  31. Fakt faktem,że wyszywanie cieniowaną mulina do łatwych nie należy.Ostatnio wyhaftowałam napis takimi nićmi i coś mi niestety nie leży,ale ja się do tego tak ie przykładałam;)Wolę machać igłą niż za dużo przy tym mysleć;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo dziękuję za te wskazówki!

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetnie wyjaśniłaś:) Kurcze...a ja motałam się jak głupia:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)