Postanowilam.
Musze zrobic cos dla siebie. Cos w sowim zyciu co bedzie mi dawalo
satysfakcje wewnetrzna (poza dziecmi)... I wypadlo na haft krzyzykowy.
Na razie jestem na etapie oczekiwania na moj pierwszy zestaw mulin i
kanwy. Igly juz sa, wzory juz scigniete, przygotowanie teoretyczne
osiagniete. Po prostu zachorowalam.
Przeczytalam
i obejrzalam tony materialow w necie, przegadalam godziny z Beata -
kumpela, ktora juz w tym ugrzezla i zaczynam! No bo jak to wyglada zeby
baba 33 letnia (prawie) nie miala celui radosci w zyciu? WSTYD!
Blagam! Wspierajcie mnie! Swoja obecnoscia, rada i dobra mysla... Do zobaczenia :)
Właśnie odkryłam Twój blog i jak to mam zwyczaju jak mnie zainteresuje jakiś blog to staram się prześledzić go od początku. Tak więc zaczynam od początku i od razu mi się buźka uśmiecha bo dokładnie z tego samego powodu zaczełam haftować i dokładnie w tym samym wieku. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń