U love me

piątek, 12 sierpnia 2016

UFO-kowy rok - rozliczenie lipca

Walka z Ufokami nadal trwa. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale staram się codziennie postawić kilka krzyżyków w zaległych pracach. W lipcu było to gorzej, bo jak większości wiadomo, kilka dni poświęciłam na czynności remontowe w moim domu. Pomimo, że w księżycu nie udało mi się zrealizować planu (czyli dodać koraliki i wsadzić do ramki) to i tak jeden Ufok z mojej listy zostaje odhaczony. Skończony miesiąc temu doczekał się zaramkowania i od kilku dni przyozdabia moją ścianę w przedpokoju na piętrze... Między naszymi sypialniami.
Oto moje Drzewo Życia...
Ramka kupiona za grosze w sklepie z używanymi rzeczami do tej pory miała w sobie jakiś tandetny plakat. Dorobiłam białe passe i stała się nowym domem dla metryczki moich trzech owoców życia ;)
Kolor ramki idealnie współgra z brązem w hafcie...
Nieskromnie przyznam, że.... podoba mi się :D
Teraz walczę z haftem z Sal-u Zimowego, ale o nim niedługo.
***
Katarzyna - na kolejny rok mam zamiar nie brać udziału w tak wielu zabawach, tylko wyhaftować te hafty, które są na liście do zrobienia, a których teraz nie tykam przez walkę z Ufo. Musisz, więc ostro myśleć nad zabawą, żebym złamała postanowienie ;)



wtorek, 9 sierpnia 2016

Hafciarski kalendarz - sierpień

Aż strach pomyśleć, że do końca zabawy zorganizowanej przez Katarzynę z bloga Krzyżykowe szaleństwo, zostały do wyhaftowania tylko cztery obrazki. Wiem, że się powtarzam, ale czas zapiernicza jak szalony i za nic w świecie nie chce zwolnić... Nawet ostatnie publikacje na blogu są albo po terminie, albo w ostatniej chwili... Jak dzisiejsza zawieszka kalendarzowa, na której króluje różowy igielnik w kształcie kapelusza...
 Wykonanie końcowe, znowu to samo. Błękitna kanwa 18tka i forma zawieszki, otoczona koralikami "z odzysku"...
 Zrezygnowałam jednak z wbitych igiełek i szpileczek...
Rodzinka się powiększa...


czwartek, 4 sierpnia 2016

TUSAL 2016 - sierpień

 Ostatnio dni pędzą jak szalone. Szczególnie w czasie wakacji data  i godzina przestają mieć znaczenie. Życie toczy się zupełnie innym tempem niż w czasie roku szkolnego. Na moje szczęście już niedługo moja egzystencja wróci do normy ;) Chłopaki pójdą do szkoły, a ja dostanę od losu kilka godzin tylko dla siebie.
Spóźniona, ale mam nadzieję, że Promyczek mi to wybaczy, pokazuje swój tusalowy słoiczek. W tym miesiącu w towarzystwie sal-u zimowego. Kolejnego z moich Ufok-ów, który wskoczył na tamborek...
***
Ola Zuch - ja na swoim koncie mam ich tylko trzy, więc moja statystyka też nie jest zachwycająca ;)

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Small Sal 2016 - lipiec

Witam Was po kolejnej przerwie. Niestety okres wakacji to nie jest mój najbardziej produktywny czas w sferze twórczej. Chłopaki są hiperaktywne, wstają i kładą się prawie ze słoneczkiem. Dodatkowo praca, teraz mam jej trochę więcej, bo okres urlopów. "Mojego" czasu mam jak na lekarstwo. Nie znaczy to jednak, że nie tworzę nic. Tworzę, ale większość to rzeczy ściśle tajne, więc na pokaz musicie jeszcze trochę poczekać.
Kolejna praca na zabawę u Heather z bloga Stitching Lotus Small Sal 2016 to lipcowa wróżka, która z bukietem kwiatów niesie także życzenia urodzinowe. Stała się ona prezentem na 17te urodziny.
Po postawieniu krzyżyków niewiele można było zobaczyć na tamborku...
 ... ale już po dodaniu kreseczek nabrała życia...



 Na koniec wskoczyła do rameczki i w takiej formie znalazła nowy dom...

niedziela, 24 lipca 2016

Choinka 2016 - lipiec

Jestem, jestem moje Drogie. Z bólem wszystkich mięśni (o niektórych nawet nie miałam pojęcia, że istnieją) wracam do Was z kolejną odsłoną mojej choinkowej zabawy. Na moje szczęście, hafcik na tą odsłonę zrobiłam zanim zaczęło się remontowe szaleństwo w moim domu. Szaleństwo, które po 6 dniach zakończyło się sukcesem. Co prawda pozostało mi jeszcze maznąć olejną tu i tam, ale to już takie małe detale. Najważniejsze, że ściany są czyste. Teraz pozostało mi czekać na wycieczkę do Ikei i nowe meble. Juhuuu... Kolejny punkt z życiowej listy marzeń będę mogła odhaczyć...
Wróćmy jednak do haftów (na relację z remontu jeszcze przyjdzie czas). W tym miesiącu sięgnęłam po kolejny wzór Durene Jones. Tym razem na kanwie zagościł Bałwanek...
Wzór pochodzi z tej samej serii co Ciasteczkowy z ostatniego choinkowego postu ...
i razem tworzą dobraną parę...
Wzorów z tej serii jest w sumie sześć i mam zamiar wyhaftować je wszystkie dlatego oprawą zajmę się hurtowo przy ostatnim hafciku.
A oto prace hafciarek, które bloga nie prowadzą...
Ania stworzyła kolejną zawieszkę na plastikowej kanwie...
Przytulaśny misio z wielkim prezentem :)
A Kasia stworzyła świateczne trio...

A Wy co takiego stworzyłyście???
Jak zawsze na linkowanie macie czas do końca miesiąca. Jeśli z jakiś powodów nie możecie podlinkować pracy, bo np. jesteście na wakacjach,  wystarczy wpis u Was na blogu i informacja do mnie na email fajnakasia79@gmail.com
Czekam na Wasze prace i obiecuję, że powoli odwiedzę każdą z Was, aby sprawdzić obecność ;)
 





poniedziałek, 18 lipca 2016

Nieczynne! Remont!

Kto mnie podgląda na fb czy instagramie już wie, że od piatku popołudnia zamieniłam igłę i nitkę na wałek i farby. Dzielnie realizuje swój plan odnowienia pokoi w moim domu i chodź sił coraz mniej mam nadzieję, że dotrwam do ostatniego skrawka ściany.
Na razie rozprawiłam się z trzema sypialniami.
Przyszłą Tosia...
 moją...
 i obecną chłopaków, a przyszłą Arthura...
Zrobiłam też 1/4 przedpokoju, w którym wprowadzam największe zmiany bo góra ścian zmienia kolor z magnolii na biel... Niestety trzeba malować na dwa razy :(
(zdjęcie "po" po pierwszej warstwie)
Tak, tak... Dzieci rosną... Chcą mieć swoje własne przestrzenie, więc matka chciał nie chciał musiała się wyeksmitować z pracowni ;)
Pełną relację przed i po zaprezentuje gdzieś pod koniec sierpnia, gdyż w planach jest jeszcze wycieczka do Ikei i nowe meble to tu to tam...
Nie wiem kiedy wrócę do igły. Na razie po całym dniu machania wałkiem i pędzlem na przemian plus chodzeniem do pracy mam tylko ochotę zalec w łóżku.
Na bank pojawi się post choinkowy. Dzięki Bogu coś mnie tknęło i wyhaftowałam hafcik przed tym całym szaleństwem ;)
Trzymajcie kciuki co bym dotrwała do końca ;)

środa, 13 lipca 2016

Ufo-kowy rok - rozliczenie czerwca

Niewiele się stało w kwestii ufo-ków w czerwcu. Koniec szkoły i szaleństwo z nim związane nie pozwalały na skupieniu się nad krzyżykami. Poza tym pogoda w Irlandii dopisała jak nigdy (w odróżnieniu od tej jesiennej, która mnie otacza teraz od kilku tygodni), więc korzystaliśmy z przebywaniu na świeżym powietrzu.
Księżyc, który w ostatniej odsłonie wyglądał tak...
... doczekał się wszystkich krzyżyków...
Teraz tylko go ubarwić... koralikami i do ramki...


Natomiast Drzewo Życia robi  przymiarki do ramy...
Zobaczymy co z tego wyjdzie.
***
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod hafciarską zawieszką. Cieszę się, że moja wizja i Wam przypadła do gustu.

sobota, 9 lipca 2016

Hafciarski kalendarz - lipiec

Na lipcowy hafciarski gadżet Igiełka  - projektantka wzoru, który haftujemy w ramach zabawy zorganizowanej przez Katarzynę z bloga krzyzykowe szaleństwo wybrała mulinki. Gdy zobaczyłam wzór od razu w głowie zrodziła się wizja... prawdziwe motki muliny na kanwie... I wiecie co? Udało mi się tą wizję zrealizować.
Lipcowa zawieszka wygląda, więc tak...
 Powiem nieskromnie. Mulinki podobają mi się najbardziej ;)
A Wy co sądzicie o takiej interpretacji wzoru???

wtorek, 5 lipca 2016

Small Sal 2016 - lipiec

I po raz kolejny haft wykonany na zmówienie ląduje jako praca w zabawie Small Sal organizowanej przez Heather z bloga Stitching Lotus. Tym razem pamiatka ślubna, która rozmiarowo ma co prawda format A4 ale ilość krzyżyków do jej wykonania jest niewielka. Mowa oczywiście o zakochanej parze Ty Wilson-a, którą haftowałam już któryś raz z koleji...


 Ramka tym razem zakupiona przez zamawiającą. Lustro i kryształki... jeszcze nigdy mój haft nie wylądował w tak eleganckiej ramie ;)...
 ... ale zrobić jej porządne zdjęcie już graniczyło z cudem (!!!)...
***
Promyk - wybacz, ale u mnie ostatnio wszystko idzie w zwolnionym tempie ;)

poniedziałek, 4 lipca 2016

TUSAL 2016 - lipiec

Czas pędzi jak szalony. Gdyby nie posty na innych blogach zapomniałabym o dzisiejszej odsłonie słoiczka. W tym miesiącu znowu towarzyszą mu Księżyc i Drzewo Życia...
To taka fotograficzna obietnica... Zaramkować oba hafty ;)
Zdjęcie w kolorach jesiennych, bo taka pogoda króluje tego lata w Irlandii :(