U love me

niedziela, 29 grudnia 2013

Prezenciki co dałam... czyli o bezinteresowności ludzkiej

Wiem, wiem. Pisałam Wam, że w tym roku poza kartkami i motorem nic więcej nikomu nie zrobię w prezencie. Brak czasu. Życie jednak pisze swoje scenariusze i stawia nas w takich sytuacjach, że trzeba , po prostu trzeba, zmienić swoje postanowienia. A wszystko za sprawą cudownego Mikołaja jaki się trafił moim Potworom. Zacznę jednak od początku.
Jak większość z Was wie mieszkam w Irlandii. Tutaj w okresie przedświatecznym wszystkie sklepy, restauracje czy inne punkty usług prześcigają się w "dawaniu". Ceny obniżone do granic możliwości, promocje i losowania nagród są tutaj na porządku dziennym. W końcu święta, Mikołaj... te sprawy :) I właśnie w takim losowaniu pewna Pani - nazwijmy ją Panią A. (naprawdę nie wiem jak ma na imię :)) wygrała huśtawkę ogrodową.
Pani A. była już w posiadaniu swojej starej huśtawki ustawionej w ogrodzie, więc zapytała się w pracy czy ktoś nie chce huśtawki, bo dwie to tłum. I tak pytanie to dotarło do Marcelli, która jest jednocześnie moją sąsiadką z naprzeciwka i mamą Rhys'a - Arthura Best Friend'a. A ta stwierdziła, że chociaż Ona nie posiada wielkiego ogrodu z tyłu domu (kwestia rozbudowania domu) a z przodu jej stawiać nie będzie, bo w lato miałaby istne przedszkole, to weźmie tą huśtawkę z myślą o moim tylnim ogrodzie i Potworach. Gdy usłyszałam całą tą opowieść i pytanie czy chcę huśtawkę dla chłopaków oczywiście powiedziałam tak. :) Taka huśtawka tutaj to niezły koszt, a tak chłopaki będą mieli jakąś odskocznię w upalne letnie dni.

...Mam nadzieję, że na tym etapie opowieści podążacie jeszcze za sensem w moich wypowiedziach...bo z pisania wypracowań to ja noga jestem ;)

Wracając do temu owej huśtawki. Na kilka dni przed świętami, wieczorkiem telefon - "Kasia możesz przyjść po huśtawkę. Pani A. już ją do mnie przywiozła". No to pędzę jak szalona i... stanęłam oniemiała.
Pani A. oddała moim Potworom tą nową, wygraną w loterii, w ogóle nierozpakowaną huśtawkę. I to za nic, za darmo, zero!!!!! I tak pod moją choinką....
pojawił się niezaplanowany, megaprezent :)
Same przyznacie, że koło takiego "cudu Świąt Bożegonarodzenia" nie można przejść obojętnie :)

I tak cała ta sytuacja stała się powodem do stworzenia kolejnych dwóch prezencików. Musiały być szybkie w wykonaniu, a jednocześnie jakoś wyglądające.
Dla Pani A. powstała więc zawieszka na choinkę z życzeniami...
Poszczególne życzenia miałyście okazję widzieć o  tutaj
 Kilka danych technicznych - mulina DMC B5200, materiał len 32ct, kolor: blue jeans, krzyżyki 1 na 1.

Dla Marcelli - obrazek Ty Wilson'a (wiem... znowu on :))...
 ....ale grafika, kolorystyka i tematyka bardzo pasuje do upodobań Obdarowanej...
 i znowu trochę danych: kanwa 18ct, wymiary końcowe (ramka) - 30 na 25 cm, sam hafcik zmieścił się w polu 25cm na 20cm.
 I teraz już ze 100% pewnością mogę stwierdzić, że w tym roku więcej prezentów nie będzie :)

AHA. I NIECH MI KTOŚ POWIE, ŻE NIE MA JUŻ NA ŚWIECIE DOBRYCH, BEZINTERESOWNYCH LUDZI TO WYŚMIEJĘ.

Tara.
***
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem :) Karteczek rzeczywiście zrobiło się wiele, ale i tak za mało. Nie wszyscy, którym bym chciała w ten sposób przesłać życznia, je dostali :/ Dlatego w następnym roku - mówię stanowcze NIE przygotowaniom świątecznym robionym na wariata :)




25 komentarzy:

  1. Wow Kasia jaki fajny lancuszek zdarzen!!! Chlopcy na pewno beda mieli mase uciechy w te "upały" ;-) a ty bedziesz miala wiecej czasu na krzyzyki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli tacy ludzie żyją to jest jeszcze nadzieja,że do końca nie staliśmy się jako gatunek stadem wilków.Pozdrawiam Kasiu i życzę wielu pogodnych dni na wykorzystanie hustawki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to bardzo miłe;)Ja uważam,że Irlandczycy to wspaniali ,ciepli ludzie,powinniśmy się od nich uczyć,bo z rodakami na obczyźnie różnie bywa.
    Trochę się uśmiechnęłam jak wspomniałaś o upalnych dniach;)
    Czyżbyś liczyła na powtórkę z rozrywki?:)))
    Kasiu nie moge nie zapytać co oznacza ,,krzyżyki 1 na 1''?
    Może pytanie wydaje Ci się głupie,ale wiesz,że ja w tym temacie noga jestem,mimo,że potrafię w miarę operować igłą:)
    Druga sprawa,to nie mogę się napatrzeć na tę zawieszkę,jest prześliczna.Zerkam swym ślepym okiem i patrzę jak się haftuje na lnie.Cudownie to wygląda,ale pewnie jeszcze dużo wody upłynie,zanim poczynię coś podobnego;)
    Pozdróweczka;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli wszyscy zadowoleni i Pani A i są sąsiadka a przede wszystkim Potworki :))) Fajnie, że są jeszcze tacy ludzie, mam wiarę że ten świat tak nie całkiem zwariował.

    OdpowiedzUsuń
  5. I niech ktoś powie, że prawdziwy Mikołaj nie istnieje, bo to Mikołaj pokierował panią A. aby do Ciebie dotarła z tak cudnym prezentem. Zawieszka słusznie jej się należała.
    Pozdrawiam Dorota.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobro istnieje, więc dobrzy ludzie też ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. :) na szczęście są jeszcze ludzie, którzy przywracają wiarę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Istnieją dobrzy ludzie tylko się o nich nie mówi,bo przecież zło i tragedie sprzedają się lepiej:)))ale masz przykład z życia,a ja dołączę jeszcze fenomen wielkiej orkiestry świątecznej pomocy:))))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaka fajna huśtawkowa niespodzianka. Huśtawka to naprawdę świetna zabawka dla chłopców.oj więcej takich życzliwych ludzi

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna historia, a najważniejsze że prawdziwa :)) Pięknie się odwdzięczyłaś za taki dar!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny prezent dostały Twoje dzieci :)
    Są dobrzy i bezinteresowni ludzie na świecie - i wbrew pozorom nie jest ich wcale mało tylko czasem trudno ich spotkać - Tobie się udało.
    Pozdrawiam międzyświątecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały prezent:) Ludzie potrafią być czasem wspaniali:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo piekne prezenty, dobrych ludzi jest więcej niż nam się wydaje:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajnie macie przed świętami , u nas tylko kupuj i kupuj ..
    Dobra duszę masz kolo siebie ,,,

    OdpowiedzUsuń
  15. Strasznie to miłe co Was spotkało. Szczególnie, że obdarowanymi są dzieciaki- a ich radość jest bezcenna.
    P.S. Kurde- ale boski jest ten blue jeans len. Myślisz, że w Polszy gdzieś go ustrzelę?

    OdpowiedzUsuń
  16. Pewnie że są na świecie wspaniali ludzie;)
    Piękne podarunki stworzyłaś ! Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zazdroszczę takich znajomych. Prezent śliczny

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj widzę cię często na moich zaprzyjaźnionych blogach więc postanowiłam cię odwiedzić pobuszowałam i bardzo mi się podoba tu u ciebie więc pozostanę jeśli pozwolisz na długo a teraz zapraszam cię do mnie i jak ci się spodoba również bądź częstym gościem pozdrowienia ślę ciepłe i buziaki wielkie Marii

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj są Kasiu bezinteresowni ludzie sama się o tym przekonałam osobiście ostatnio tylu do mnie mikołajów przyszło. A latem to zapewne bedziesz miała plac zabaw na trawce :) ale grunt że chłopaki zadowolone :) a haftowane choinka przecudna, ja cały czas jeszcze boje sie lnu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. To piękny gest:) dobrze mieć takich sąsiadów!
    Zawieszka super, na pewno się spodobała!

    OdpowiedzUsuń
  21. dla mnie rok 2013 obfitował wręcz w rozczarowaniu do ludzi, a koniec roku to już jakaś katastrofa :( więc cieszę się że są jednak dobrzy ludzie, zapaliłaś we mnie taką iskierkę nadziei, mam nadzieje że to zacznie płonąć a nie zgaśnie w 2014,

    OdpowiedzUsuń
  22. Niesamowite, tyle radości dla całej rodzinki :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja też mam plac zabaw na podwórku. Sąsiad wybudował sporą komóreczkę i dostaliśmy na wieczne przetrzymanie spory domek dla dzieci i ślizgawkę. Teraz każde dziecko będzie miało własny domek :) Dobrze,że mam spory ogród. Oby przyszłe lato było równie piękne jak tegoroczne.

    OdpowiedzUsuń
  24. Kurcze..aż takie zaległości mam...?Same śliczności:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)