Ale juz sie poprawiam :)
Skonczylam swoj zasobnik na "resztki-resztek" mulin. Oto prezentacja mojej pracy ( etapami ):
1. Kazda koperte podzielilam na cztery mniejsze. Do tych srodkowych kieszonek uzylam tasmy klejacej na jednym dluzszym rogu, zeby powstala mala koperta.
Bardzo pomocna do tego byla moja lidlowska gilotynka, ktora kiedys wpadlam na pomysl zakupic.
3. Kolejny etap - to poskladac to wszystko razem. Troche mulin, igla, nozyczki, dziurkacz i klej i z niespodzianki zrobila sie spodzianka, czyli moje pierwsze skrapowe wypociny :)
Kto chce niech kopiuje. Projekt ten nie zostal opatentowany :) Krytykowac smialo, mam swiadomosc, ze ma sie nijak do cudownosci jakie niektore z Was tworza, ale wsadzilam w to wiele serducha i to moje pierwsze "dziecko" wiec jestem dumna.
No to tyle w ramach spodzianek i nie-.
Obecnie na wolny tamborek wskakuja konie.
Na drugim robi sie drzewko salowe.
Zmykam juz. Poszaleje jeszcze u Was i wracam do xxx.
Tara
Fajny pomysł i wykonanie mi laikowi sie podoba
OdpowiedzUsuńswietnie Ci to wyszlo...
OdpowiedzUsuńświetny pomysł :) nowe miejsce na mulinki super:)
OdpowiedzUsuńKochana, przecież Twoje konie to Dimensions, wiec co się dziwisz, że całosć jest maksymalnie skomplikowana. Ja jeden z ich wzorów już któryś raz rzuciłam w kąt mimo mocnego postanowienia, że tym razem skończę.
OdpowiedzUsuńA segregator super!