U love me

niedziela, 17 lutego 2013

Być Kobietą - spotkanie czwarte

Wiem, wiem... Miało być robótkowo, mialy być ochy i achy, ale.... mi nie wyszło i musicie mi to wybaczyć. Nawet zadanie z tego tygodnia stało się dla mnie nagle trudne do wykonania,a to za sprawą choróbska jakie i mnie teraz dopadło.
Zadanie brzmiało: "Proponuję Wam, na półmetku właśnie może nie dzień piękności ale tydzień... żebyście mnie dobrze zrozumiały - nie chodzi mi o to, żebyście ten tydzień wieczory spędzały godzinami w łazienkach, ale rozłożyć sobie na kilka dni właśnie... jednego dnia paznokietki, a pomalować, a chociażby bezbarwnym lakierem, albo odżywką. Jeśli paznokcie macie ładniutkie, bo właśnie zrobiłyście, to może henna? a może odżywkę na włosy? albo właśnie jakąś maseczkę do twarzy... może do kosmetyczki się umówić?
Może są to szczegóły, ale życie składa się ze szczegółów, których często się nie zauważa i o nich nie myśli. Wiecie jak się czułam jak wtarłam sobie po kąpieli balsam w ciało?! odprężona, zrelaksowana...
W weekend podzielcie się wrażeniami, co się Wam udało, co nie i wklejcie zdjęcia kosmetyków- jeśli to możliwe, które Wam w tym tygodniu podczas tych nazwijmy to "Dni Piękności" ;) towarzyszyły, co polecacie? my Kobiety lubimy takie nowinki techniczne :))))))"
Zadanie łatwe i przyjemne do wykonania i nawet jak w poniedziałek je przeczytałam to się ucieszyłam, bo mi zawsze czasu brak na takie  "Chwile Piękności". Niestety w poniedziałek chwyciła mnie mega gorączka, trzymała co prawda tylko do wtorku po południu, ale pozostawiła po sobie okropny katar i kaszel, które są ze mną aż do teraz :/ Uwierzcie mi nie byłam w stanie zrobić wiele ze sobą bo wyglądam jak siedem nieszczęść.
Nie znaczy to jednak, że nic nie wykonałam w kwestii piękności. Coś tam porobiłam, a mianowicie:
1. "Wydebilowałam" brwi
2. Umyłam dzisiaj włosy w godzinnach dziennych (to przy Potworach już graniczy cudem).
 3. Znalazłam czas na położenie na nich maseczki przed i po - kolejny cud

4. A potem miałam możliwość (!) je wysuszyć i ułożyć - to już cud nad cuda :) - no i nałożyć na nie olejek.
 W planach była jeszcze maska na twarzowca - z racji kataru nie byłabym w stanie jej potrzymać określony czas, więc poczeka na lepsze czasy.
5. "Porobiłam" pazurki i nałożyłam na nie bezbarwną odżywkę w lakierze.
 Oczywiście wykonywałam też zabiegi dla zdrowia - gorące kąpiele, nasmarowanie się kamforą (sposób mojej babci na przeziębienie)...

Mam nadzieję, że zaliczyłam zadanie. Oby następne nie gryzło się  z moim stanem ciała i umysłu w danej chwili :)
Tara
PS. Następny post będzie już robótkowy - obiecuję :)
***
Kolejność moich siedmiu wspaniałych była zupełnie przypadkowa, jako że każdego z Panów cenie za co innego nie mogą więc Oni ze sobą konkurować :)
Izzy, Elu - szkoda, że nie wzięłyście udziału... To tylko chwilka dla Was a wiele informacji dla Waszych czytelników... np. mnie :P Ale szanuję Waszą decyzję :)

środa, 13 lutego 2013

Siedmiu wspaniałych

Wiem wiem. Miało być robótkowo, ale zostałam zaproszona do zabawy blogowej Siedmiu Wspaniałych przez Agnieszkę z bloga Pracownia Agnieszki i nie mogłam się oprzeć, żeby nie skorzystać.
Oto zasady zabawy (pozwoliłam je sobie z racji lenistwa skopiować :)):
1. Wymieniamy 7 waszym zdaniem naj naj panów, nie gra roli, czy cenicie ich za piękną buźkę, czy też za jakieś inne przymioty, grunt, żeby Wam się podobał. Mogą być aktorzy, postacie animowane - aby płeć męska :)
2. Uzasadniamy przynajmniej jeden wybór, dlaczego ten, a nie inny pan. W miarę możliwości wstawiamy fotkę albo filmik.
3. Napisz, w jakiej kolejności tworzysz swoją listę Wspaniałych. 
4. Otaguj przynajmniej jedną osobę.
Oto moja lista wspaniałych męskich przedstawicieli:
NUMER 1.  Gerard Butler
nic dodać, nic ująć. Obejrzałam wszystkie filmy jakie do tej pory nakręcił. Niektóre, jak "Brzydka prawda", nawet po kilka razy. Jest cudny w każdym calu i ma zniewalający "krzywy" :) uśmiech.
NUMER 2. Jan Paweł II
Uosobienie dobroci, mądrości i miłości. Zawsze traktowany przeze mnie jak Dziadek. Do tej pory gdy go słyszę lub oglądam kręci mi się łza w oku... Człowiek epoki.
NUMER 3. Św. Juda Tadeusz
Patron spraw trudnych i beznadziejnych. Pomógł mi w życiu nie raz, w momentach kiedy nie widziałam już wyjścia z sytuacji. Dlatego zajął miejsce na mej szyi i jest ze mną na codzień.
NUMER 4. Michael Pread
Jedyny prawdziwy Robin Hood. Miłość moich lat szkoły podstawowej. I ta muzyka w tle...
NUMER 5. Freddie Mercury
Tutaj mogłabym powtórzyć to co napisała Agnieszka. Jego piosenki znam na pamięć. Z czasem zaczęłam rozumieć to co śpiewał... Miłość muzyczna z lat młodości.
NUMER 6. Paulo Coelho
Jeden z niewielu pisarzy, których twórczość mnie fascynuje. Jego książki mogłabym czytać i czytać wciąż od nowa i zawsze doczytam się czegoś czego nie zauważyłam za pierwszym razem.
NUMER 7. Oskar
Wiem, że to postać wymyślona, ale jak dla mnie nie mogło go zabraknąć na tej liście. Ten mały chłopiec nauczył mnie wiele o życiu... Polecam.

I to już cała moja lista. Powinno się na niej znaleść jeszcze kilku innych mężczyzn, ale mogłam wybrać tylko siedmiu. Co myślicie o moich Wspaniałych?? :)
Do dalszej zabawy nominuję....  tafcik , Elę i Izzy. Mam nadzieję, że weźmiecie udział w tej jakże miłej zabawie. W końcu nie zawsze możemy sobie pozwolić na bezkarne ochy i achy w stronę innych facetów.

A już wkrótce, jak tylko wywale choróbsko i lenia z tyłka, pokaże Wam same cudowności :) Ale na razie sza....
Tara.
***
Pracownia Agnieszki - jeszcze raz dziękuję za zabawę... Mam ostatnio zastój twórczy, więc to było dla mnie jak mała rozgrzewka przed powrotem na pełnych obrotach :)
i love... i wish..., JAGODZIANKA, mamaolgi - kremów używam jeden w danym momencie, wybór czysto losowy
Anna M, Moje Małe Rękodzieło, kal32 - cieszę się że słoik w ubraniu Wam się podoba
Elu - tak naprawdę to mało się dzieje. Człowiek chciałby więcej a tu czasu i czasami siły brak :/ Ale obiecuję poprawę :)
bnorbert3, Natalia - dziękuje za zaproszenia.





 

niedziela, 10 lutego 2013

Lutowe wyzwanie fotograficzne - dzień 7

To już ostatni dzień lutowego wyzwania. Temat na dziś: OSTATNIA RZECZ PRZED ZAŚNIĘCIEM...
W moim przypadku to....
 kremowanie rąk...

Dziękuję organizatorce za tą zabawę i czekam na następną równie twórczą :) Teraz czas powrócić do sprawozdań robótkowych, ale o tym już w następnym poście.
Tara

Być Kobietą - spotkanie trzecie

Zadanie na ten tydzień brzmiało: "W tym tygodniu spróbuj codziennie- powiedzmy w ramach gimnastyki, ale niekoniecznie porannej- tym bardziej jeśli nie wybierasz się na żadną imprezę karnawałową, zatańczyć do ulubionej muzyki- możesz specjalnie ją sobie nastawić, albo zatańczyć do tego, co właśnie słyszysz w radio. Idealnie byłoby, gdyby to był tylko Twój taniec, kiedy nikt nie widzi, kiedy jesteś sama dla siebie... jeśli tak się nie da- bo dzieci- spróbuj z nimi zatańczyć dziki taniec, jeśli z kolei się nie da bo mąż- to poproś męża do tańca- takie białe tango :)"
Zadanie jak dla mie proste jak barszcz, a to za sprawą młodszej pociechy. Antoś jak tylko usłyszy jakąkolwiek melodie zaraz zaczyna swoje tańce :) Chciałam nagrać Go jak wykonuje taniec do swoich ulubionych ostatnio piosenek ale niestety... jak tylko widzi aparat to nie ma mowy o tańcach. :/
Dlatego też muszą Wam wystarczyć teledyski dla których Antoś w biegu zjeżdża po schodach na dół jak tylko je usłyszy.
Piosenka nr 1 to...
GANGNAM STYLE :)
i piosenka nr 2 - hit polskich dyskotek...
WEEKEND :)
Tara...

TUSAL 2013 - odsłona 2

Dzisiaj jest kolejna data odsłony TUSAL-owego słoiczka. Tym razem słoiczek jest już ubrany i to w mój ulubiony kolor :)
Oto jak prezentuje się w całości...
i zbliżenia na szczegóły...



Większość materiałów wykorzystanych do tego ubranka pochodzą z mikołajkowej paczki.
A tak wygląda zawartość słoiczka na dzień dzisiejszy...
Tara.


sobota, 9 lutego 2013

Lutowe wyzwanie fotograficzne - dzień 5 i 6

Wczoraj mi nie wyszło, więc dzisiaj dwa dni razem.
Wczorajszy temat brzmiał: MIŁOŚĆ. I może będę monotematyczna, ale dla mnie miłość to moje dzieci.
Nic do dać - nic ująć. 
Temat na dziś to: PASKI. I tu już zaczęły się schody. Pierwsze co mi przyszło na myśl to zebra. Ale skąd ja Wam zdjęcie zebry wezmę :) Na drugi rzut zaczęłam przeszukiwać szafę w poszukiwaniu czegoś w paski, ale nie jest to mój ulubiony wzór na ubraniach. No i rozwiązanie przyszło samo. Bo chociaż ja nie ubieram się w paski to moje potwory owszem. Oto Arthur w dzisiejszym stroju domowym w sam raz pasującym do dzisiejszego tematu.
Moecie mi wierzy lub nie, ale najpierw go ubrałam, a potem zobaczyłam temat na dziś.
Tara.
***
chwilka13 - te wolne dni wcale nie są takie wolne jakby się mogło wydawać. Po prostu nic innego od codzienności się nie ma w planach wydarzyć.
JAGODZIANKA - czasami nie wiem kto przeszedł a kto nie :)
sylwuska - oj będzie :/ dzięki Bogu to już nasza ostatnia... następna za trzy lata.


czwartek, 7 lutego 2013

Lutowe wyzwanie fotograficzne - dzień 4

Temat na dziś: LUTY JEST...
No i co ja mam Wam pokazać, co?
Może to?
Jaki Luty jest każdy widzi  :)
Tara
***
Jagodzianka - Ty się nie śmiej. Spróbuj zamknąć bramę od ogródka a któryś został na zewnątrz to dopiero jest płacz :)
Emka - samochód już przerabialiśmy
Kids&Co. - to niestety nie ja wykonałam te kolczyki :(

środa, 6 lutego 2013

Lutowe wyzwanie fotograficzne - dzień 3

Dzisiejszy tematna dziś: POMARAŃCZOWY. Było ciężko. Naprawdę nie wiedziałam co mogłabym uwiecznić na zdjęciu, aż tu nagle przypomniałam sobie, że przecież kiedyś wygrałam cudne kolczyki w tymże właśnie kolorze. Nawiasem mówiąc to jedyna moja wygrana we wszystkich zabawach.
Oto one: POMARAŃCZOWE kolczyki w towarzystwie POMARAŃCZOWEJ pomarańczy.
Tara.
***
Elu - wyobraźnię to moje potwory mają ogromną, a zwłaszcza starszy kiedy idzie z nami na spacer Kaczor Donald, Myszka Miki, Mini, Pluto, Gufi i Daisy, a ja chociaż ich nie widzę muszę na wszystkich uważać :)

wtorek, 5 lutego 2013

Lutowe wyzwanie fotograficzne - dzień 2

Dzisiejszy temat to ZABAWA. Pierwsze skojarzenie, które mam z tym tematem to moje Potwory. Pewnie jak bym była młodsza to pierwsze skojarzenie było by z wypadem z koleżankami na miasto, ale widać tok myślenia się zmienia z wiekiem. Miałam najpierw wstawić fotki jak wygląda pokój moich dzieci przed, po i w trakcie ich zabawy, ale niestety nie mogę. A powód... od jakiegoś czasu mają dwie nowe "zabawki", które okupują mi salon. Dwa duże pudła kartonowe, po paczce która niedawno przyszła.
"Mamo to jest mój domek a to Antosia" :)
Jeśli czegoś nie mogę znaleść na swoim miejscu - chochelki do zupy albo widełek do miksera - są w którymś "domku"...
Czasami się zastanawiam po co moim dzieciom drogie zabawki z półek sklepowych. Czy nie lepiej by było podpisać umowę ze sklepem RTV AGD i zbierać kartony po lodówkach??? Niestety przestali produkować "wielkich" telewizorów... :)
A Wy też tak macie? Czy Wasze dzieci potrafią się bawić "byle czym"???
Tara
***
Cieszę się, że i Wy widzieliście wczoraj sowę. Znaczy się ze mną jest wszystko w porządku :)

poniedziałek, 4 lutego 2013

Lutowe wyzwanie fotograficzne - dzień 1

No i mamy już luty a co za tym idzie kolejne wyzwanie fotograficzne. Codziennie przez siedem dni będę zamieszczać zdjęcia na poniższe tematy:
Dzisiaj dzień pierwszy. Temat na dziś: COŚ NOWEGO. Oto moja wizualizacja. Co prawda przedmioty na zdjęciu nie są nowe, bo wyszperane w sh, ale dla mnie i mojej szafy to ostatnie nowości.
Kurteczka i kolejna torebka w kolekcji, która mi i nie tylko, przypomina sowę :) A Wam???
Tara
***
tafcik - dziękuję za uznanie wykonania ostatniego zadania :) Następne proszę o łatwiejsze :P