Siódma herbatka nosi nazwę Chai latte...
Ja przyznam się szczerze pierwszy raz ujrzałam tą nazwę i musiałam sprawdzić co to. Jak mi powiedział wujek Google jest to luksusowa wersja bawarki, czyli herbaty z mlekiem (tutaj w Irlandii bardzo powszechnej)...
Oprócz mleka dodajemy do niej cynamon, brązowy cukier, kardamon, gałkę muszkatałową, goździki i anyż. Czy dobra? Nie wiem. I nie wiem czy spróbuję bo bawarki nie cierpię...
.... Takie są skutki jak ktoś jest zmuszany do picia czegoś co podobno pomaga w produkcji mleka w okresie karmienia ;)
Skoro herbatka już z każdej strony pokazana i omówiona to jeszcze rzut na wszystkie siedem...
... i na całą kanwę...
Jak widać poleciałam już ramkę jednym kolorem do końca.
Od tego czasu herbatek nie tknęłam... ale tkne... jeszcze tylko nie wiem kiedy ;)
A tu mam jeszcze zdjęcie plamy krzyżykowej...
Jest różnica no nie??
***
bluebru nete - no ja właśnie też taki system przyjęłam. Muszę tylko w lepszą lampkę nocną się zaopatrzyć :)
Aga Jarzębinowa - nie umiem słuchać książek, po prostu nie umiem.
bozenas - mogę Cię zapewnić... też byś ryczała
piegucha - w wakacje to przy moich potworach i ich niekończącej się energii nie ma mowy o czytaniu... muszę poczekać jeszcze kilka lat kiedy nie będę musiała obserwować ich każdego ruchu ;)
Elunia - zaopatrz się w masę chusteczek
violi igłą malowane - to jest książka z serii do której się wraca i którą warto mieć blisko
Wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńpięknie się prezentują, bawarki także nienawidzę ;)
OdpowiedzUsuńA ja myslalam ze to kawa :-). Ja do bawarki tez nie moge sie przekonac... Wole taka po polskiemu i juz ;-)
OdpowiedzUsuńTa herbatka bardziej się nadaje do wąchania niż do picia - z tego co pamiętam z mojej próby skosztowania :) i wole ją oglądać haftowaną :)
OdpowiedzUsuńOj ja też nie lubię bawarki ... Nigdy jej nie piłam ale bez próbowania wiem, że na pewno jest niedobra :).
OdpowiedzUsuńFajne hafciki i na pewno w tym roku je skończysz :).
Uwielbiam herbatkę, ale niekoniecznie z mlekiem ;)))
OdpowiedzUsuńHafcik prezentuje się świetnie, warto go skończyć :))
Wygląda super, choć pić też bym jej nie chciała...herbata z mlekiem i (o Boże!) z cukrem...fuj :P
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię bawarki. Raz w życiu miałam okazję spróbować i więcej takich okazji nie szukałam:D Ale muszę przyznać, że z tymi dodatkami to może być bardzo ciekawe i chyba dam temu napojowi drugą szansę. Poproszę Tomka to może mi zrobi, zwłaszcza że chorej się nie odmawia:P
OdpowiedzUsuńNa szczęście już mit o jej pomocności w laktacji jest obalony! A ja szczerze nienawidze tego smaku :-)))A hafcik śliczny!
OdpowiedzUsuńŚliczny hafcik..
OdpowiedzUsuńJejku Ty to jesteś ROBOT jak Ty to robisz że wszędzie Cię widać z robotą, pędzisz niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie:)
Hafcik super! :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie piłam więc nie wiem jak smakuje ale haftowana wygląda zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest:)
OdpowiedzUsuńMleko kocham nad zycie, herbate tez lubie, ale razem chyba nigdy nie sprobuje. Od sierpnia lezy? To do roboty!
OdpowiedzUsuńHaft uroczy, ale takiej herbaty to nie chciałabym pić, za dużo przypraw i to mleko, brrrrr. A tak ogólnie to podziwiam Cię, że chce Ci się haftować te wszystkie herbaty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Nigdy takiej nie piłam, ale pewnie jest bardzo aromatyczna ;)
OdpowiedzUsuńBawarki nie lubię wiec ta chyba też by mnie nie przekonała, ale hafcik śliczny.
OdpowiedzUsuńsympatyczne kawusie :)
OdpowiedzUsuńKasiu hafcik jak zawsze piękny :)
OdpowiedzUsuńDzięki za podzielenie się opinią o książce - już jej poszukuję
Nigdy nie piłam i nawet nie mam zamiaru, ale Twój hafcik cudny :)
OdpowiedzUsuńJako hafcik wygląda cudnie, ale herbata z mlekiem i dodatkami do picia jakoś mi się nie widzi :)
OdpowiedzUsuń