U love me

sobota, 21 września 2013

Lost in You - tydzień 6

Dzisiaj kolejna odsłona mojego kolosa po kolejnych dwóch tygodniach pracy. Dla przypomnienia mój Haed wyglądał tak...
Wczoraj wieczorem wyglądał natomiast tak...
I zbliżenie na to co doszło...
Te najbardziej wysunięte ku górze krzyżyki dosięgają już 1/3 wysokości obrazka. O mniej więcej tak...
Po wczorajszym wieczorze nastąpiła kolejna zmiana w pozycji tamborka tym razem w bok. Na jakiś czas mam dosyć jej włosów, więc teraz będę leciała dolny rząd z sukienką i jego ręką :) Co zacznie wychodzić pokażę w następnym poście... Chyba znowu za dwa tygodnie :)
Tara.
***
Dziękuję Wam wszystkim za trzymanie kciuków, doping i motywację :*
Witam kolejnego nowego obserwatora oraz wszystkich tych którzy podglądają mnie na inne sposoby.
Arabeska - na numer 6 musisz poczekać :)
bozenas - ja mam na imię Kasia... Czy aby napewno chciałaś żebym to ja się z Tobą skontaktowała????




14 komentarzy:

  1. Ależ postępy :)Serdecznie gratuluję i życzę dalszej wytrwałości :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pędzisz kochana z xxxx ,Ślicznie się zapowiada , podziwiam ,,,

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Kasiu ależ masz zapał i wyobraźnię, a tak na marginesie jeśli masz ochotę na prywatną wymianke to ja chętnię przygarnę Twoje haftowanki pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  4. Lovely stitching, you are making great progress!
    Have a good weekend.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybko Ci idzie, chociaż myślę, że jest to trudny haft, ale jak skończysz - to satysfakcja będzie przeogromna:)

    OdpowiedzUsuń
  6. No, lecisz z tym haftem! Sama nie wiem, czy lepiej jest haftować mix stu kolorów, czy takie szarości... jedno i drugie wymaga anielskiej cierpliwości. Kibicuję i trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Sprawnie Ci to idzie mimo monotonnych kolorków. Ja czekam na pierwsze fotki świątecznego Sala :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pieknie to zaczyna wyglądać :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podziwiam cały czas! I też mam wrażenie, że szybko ci idzie.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podziwiam "rośnięcie" tego trudnego i wielkiego haftu! Sporo przybyło! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kasiu ... ta praca nie kolos to GIGANT- podziwiam Twój zapał Ja nie mogę jakoś podejść do tak dużych form.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Naprawdę konkretne wyzwanie sobie postawiłaś.Jestem pod wrażeniem jak szybko przybywa, wydaje mi się że jest ciężko, wyszywać w jednej tonacji kolorystycznej.
    Podziwiam i czekam na kolejne odsłony Twojego kolosa;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Już nie mogę do Ciebie zaglądać, bo choć "od tyłu", to dostaję kompleksów...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)