A tyle udało mi się zrobić w trzecim tygodniu pracy...
Pierwszego wieczoru czwartego tygodnia doszłam do momentu kiedy należało zmienić pozycję tamborka co też uwieczniłam na zdjęciach, żebyście miały lepsze rozeznanie jak to faktycznie wygląda...
Na drugim zdjęciu widzicie jak niewiele jest zrobione w porównaniu z bielą kanwy :)
A tak wygląda kolos na wczoraj...
Powolutku do przodu... Nastepna odsłona za tydzień...
A teraz mój spóźniony słoiczek...
Jak widać nie jest w nim tak szaro - kolorowe rzeczy też się tworzą :)
Tara
***
hafty Tiny - sukienusia doszła dawno - tu się chwaliłam, co do Salu Zimowego skontaktuję się z Tobą na email :) nie widzę problemu czemu bys do nas nie mogła dołączyć
piegucha - nienawidzę kiedy masz rację :) ale poprawiłam
Promyk - dzięki Bogu nie jestem sama
magdusiaa - w technikum było.... fajnie ;)
Ojeju, az tak? Ale ze sama prosilas to zwrocilam uwage.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie postepy w haftowaniu spore! Ale moze narazie nie rozwijaj juz calosci:P Bo plachta spora:(
Jak dla mnie to i tak mnóstwo krzyżyków już postawione. Całość przerasta moje wyobrażenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Jeju, to ogrom krzyżyków! :)) Nie wyobrażam sobie siebie w takim kolosie :))
OdpowiedzUsuńO kurczątko,widzę,że masz jeszcze huk roboty przed sobą,ale ja czekam cierpliwie na efekt końcowy;)
OdpowiedzUsuńPogody Ci Kasiu życzę,sobie też;))
Podziwiqm za kolosa , postępy widać i chęci do dalszego xxx ..
OdpowiedzUsuńJa bym nie miała cierpliwości... Kibicuję!:)
OdpowiedzUsuńprace postępują, a to najważniejsze ! trzeba być cierpliwym przy takim wielgachnym stworze ...
OdpowiedzUsuńSpory kawałeczek już masz:)
OdpowiedzUsuńpostępy w całości robisz. Zobaczysz ani się obejrzysz to skończysz :-)
OdpowiedzUsuń