A tak tydzień piąty się tworzył...
Dzień 1... Mało widać bo dużo bieli...
Dzień 2...
Dzień 3...
Dzień 4... z prawej strony doszłam już do końca strony
Dzień 5...
Dzień 6...
I dzień 7...
Do końca strony został kawałeczek... W tajemnicy Wam powiem że jest skończona ;)
***
t-renia - nic się nie stało :)
Arabeska - raz a dobrze starałam się rzucić w zeszłym roku... 7 tygodni bez papierosa - 15 kg więcej :(
violka - chłopczyk to figurka przy wjeździe na jedno z osiedli, niestety nie ma żadnej tabliczki informacyjnej...
Postępy godne podziwu :)
OdpowiedzUsuńKasiu, ile czasu dziennie możesz poświęcić na haft? Jeśli mogę spytać.
Piękne dni wypełnione wilkami :)
OdpowiedzUsuńNo i kopniaki pomogły... znowu nabrałaś rozpędu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wspaniale Kasiu ;) Masz zawrotne tempo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Świetnie Ci Kasiu idzie - trzymam kciuki za dalszą mobilizację.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Jak szybko Ci to idzie!! Czym Ty ładujesz swoją turbo igiełkę?:D
OdpowiedzUsuńWcale nie meczysz! Uwielbiam podziwiac Twoje postepy w kolosach! :*Pieknie Ci idzie!
OdpowiedzUsuńJesteś mistrzem nad mistrzami w tempie , jak Ty to robisz:)
OdpowiedzUsuńzimą widać,że kłaczki szybciej wilkom rosną. piękny postęp :) co do rzucania palenia to koleżanka rzuciła po tym http://www.odczulanie.pl/rzuc_palenie.html .rzeczywiście nie ma się smaka na papierosa. Chociaż faktycznie po rzuceniu palenia się troszkę wagi nabiera
OdpowiedzUsuńPiekne postepy oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńSuuper sobie z tymi wilczkami radzisz :)))) Suuper wygladaja :)
OdpowiedzUsuńpostępy cudowne! :) zazdroszczę tempa :) powodzenia w dalszym wyszywaniu, czekam na następne wpisy i z wilkami i z lost in you :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zimowe futro przywdziewają Twoje wilki, to ekspresowe tempo chyba zwiastuje nadchodzącą zimę :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne postępy :)
OdpowiedzUsuńTempo masz ekspresowe! Super postępy!
OdpowiedzUsuńO matko Ty masz chyba z 10 rąk ;).
OdpowiedzUsuńJakim cudem tak szybko wyszywasz ... Ja po tygodniu mam może tyle co Ty po drugim dniu ...
Super to wygląda, idziesz jak tornado. I nie zwalniaj.
OdpowiedzUsuńTak trzymać Kasiu, nie mogę się doczekać końca :)
OdpowiedzUsuńDużo cieniowania ale to tworzy piękny obraz, życzę powodzenia w dalszym krzyżykowaniu.
OdpowiedzUsuńDuże postępy
OdpowiedzUsuńNo w końcu nadganiasz, bo już zaczęłam wątpić czy wyrobisz się do "magicznej daty" :) Ale znając Ciebie, jak się zaprzesz, jak włączysz igiełkę T to zawstydzisz Jarzębinową :) Buziak!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię Kasiu za te Twoje kolosy i tempo z jakim je wyszywasz :)
OdpowiedzUsuńTaką męczarnię to ja lubię :))))
OdpowiedzUsuńNo, no! Tempo faktycznie zabójcze.:)
OdpowiedzUsuńO matko..skąd ten kolejny kolos? Normalnie zgłupiałam...ale już się doszkoliłam wszystko wiem i jestem pewna że skończysz w wyznaczonym terminie...z takim tempem nie ma innej opcji! Jestem pełna podziwu co do Twojego wyboru wzorów jak i Twojego zacięcia.To się nazywa dawać z siebie wszystko! Pozdrawiam i czekam na kolejne wiadomości z życia wilków;)
OdpowiedzUsuńKurcze..ja też rzucałam..nawet rzuciłam palenie zanim zaszłam w ciążę, ale jak moja Zosiula skończyła rok, a ja wróciłam do pracy...no cóż..nic tak nie smakuje jak papieros z kawą:)
OdpowiedzUsuń