Było trudno je wykonać i tak naprawdę to nie wiem czy w pełni je zrealizowałam. Będąc zagranicą już 5 lat znajomości z Polski szybko się wypaliły. Numery zostały stracone przy kolejnych wymianach telefonów i tak naprawdę nie było do kogo zadzwonić... :( Tutaj natomiast przyjaźń to trudne zjawisko. Każdy patrzy tylko na siebie albo jest tu tylko na chwilę. Mam jedną koleżankę, z którą mogę sobie pogadać od serca, ale ona jest na codzień więc nie mogłam jej brać pod uwagę (bez urazy :)), dlatego też wykonałam telefon do Mamy, z którą nie rozmawiałam już jakiś czas. Z nią mogę sobie pogadać o tym co tam i tutaj... Nie wiem czy to zadanie zostanie mi zaliczone, ale nikt inny nie przyszedł mi do głowy.
A i jakiś czas temu odnowiłam listowny kontakt z Panią M. To też osoba, z którą rozmawiam o wszystkim, ale przez papier... Dostałam odpowiedź na mój list i teraz moja kolej coś nabazgrać, ale to może w następnym tygodniu...
zdjęcie z sieci |
PS. Od jutra lutowe wyzwanie fotograficzne :)
***
Cieszę się, że zasmakowały Wam kawy :) Niedługo będzie jeszcze większy wybór :)
Zadanie zaliczone- jak najbardziej... byłam tylko rok za granicą... wiem jakie to trudne...ja z kolei zarabiałam za mało żeby dzwonić z budki- dzwoniłam więc bardzo rzadko do mamy- rarytas.. w Polsce telefony komórkowe były jeszcze rzadkością, pozostawały więc listy...
OdpowiedzUsuńa cytat mnie urzekł...i wzruszył...