Było tak...
wieczór 1.
wieczór 2.
wieczór 3 - zmiana położenia tamborka... i dalsza wędrówka nitką w górę...
wieczór 4 - to był jeden z tych kryzysowych wieczorów...
wieczór 5 -
wieczór 6 - kolejny kryzys...
wieczór 7 - tu ilość krzyżyków które się pojawiły jest minimalna...
I na tym etapie wchodziłam w tydzień 16ty. Ciężko bedzie nadrobić to zwolnione tempo, ale najważniejsze jest to że idę do przodu.... że krzyżyków, mniej lub więcej, przybywa... no i że na następnej stronie będzie już jej ucho a dokładniej płatek małżowiny - edukacyjnie mówiąc :D
Tara.
***
Dziękuję za wszystkie komentarze pod moimi karteczkami... <3
Niczym się nie przejmuj, przecież nie haftujemy na czas.
OdpowiedzUsuńI tak bardzo, bardzo dużo zrobilas przez ten tydzień.
3mam kciuki za dalsze xxx
Nie stresuj się, że plany nie wypaliły. Przecież xxx to ma być przyjemność i relaks. Moim zdaniem i tak odwaliłaś kawał roboty, bo ten obraz wcale nie należy do łatwych. Te odcienie szarości bardzo łatwo mogą się pomylić i wtedy nieszczęście gotowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Spokojnie, nadrobisz :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam CIę za to samozaparcie jakie masz. Trzymaj się i zdrówka życzę.
oj tam nie przejmuj się tempem :) najważniejsze że idziesz do przodu i każdy pojedynczy krzyżyk przybliża Cie do końca :D
OdpowiedzUsuńKochana, nie marudź :))) Kawał roboty zrobiłaś! Haft wygląda już imponująco!
OdpowiedzUsuńJa dawniej też robiłam plany - ile mam zrobić i do kiedy, i tylko się tym stresowałam. Teraz haftuję, dziergam czy maluję wtedy, kiedy mam ochotę, i nie przejmuję się terminami :)
Dasz radę:) Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńHah! Chciałabym mieć tyle czasu! :/ Moje HEADy czekają, że o dimkach i innych nie wspomnę ;/
OdpowiedzUsuńKasiu, każdy przeżywa kryzysy, ale to wszystko jest do pokonania. Najważniejsze, że idzie wiosna, dni są co raz dłuższe to i kolosa będzie przybywać, czego ogromnie Ci życzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota.
I tak suuper Ci idzie !! Najwazniejsze ,abys byla zdrowa to i wtedy ma sie checi na wszystko :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKasiu ;) kolos jest ogromny ..ale tak naprawdę Wielka to jesteś TY. Podziwiam Cię za tą pracę . Pozdrawiam ciepło i życzę zdrowia
OdpowiedzUsuńPrzepiekny obraz się wyłania :)
OdpowiedzUsuńA ja mam takie pytanko (też robię kolosa w szarościach): ile odcieni szarości jest w tym wzorze?
OdpowiedzUsuńMaruda, Ty sie ciesz ze masz codziennie czas i sily, zeby chociaz ta godzine pohaftowac. Ja ostatnio tylko w poniedzialki haftuje i i tak sie z tego bardzo ciesze:), bo bywalo ze i przez 2 miesiace nie postawilam ani jednego krzyzyka.
OdpowiedzUsuńZdrowia zycze, a na xxx nie narzekaj:P
no w życiu tak bywa, nie zawsze co sobie zaplanujemy udaje się zrealizować, a postępy w pracy są i to jest najwazniejsze
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia z kolejnymi krzyżykami i powolutku do przodu! :)
OdpowiedzUsuńOj Kasiu nie załamuj się - dasz radę pomalutku do celu będzie dobrze - ja rozumiem wszystko - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńTempo tempem, ale rzeczywiście najważniejsze, że idziesz do przodu. Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńKasiu dlugie i sloneczne dni przed nami wiec więcej czasu na xxx. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziewczyny mają rację, najważniejsze że xxxx przybywa i nie stoisz w miejscu:)
OdpowiedzUsuńKasia, i tak idzie do przodu pięknie. A przesilenie daje wszystkim w kość :/
OdpowiedzUsuńPlany są po to aby je zmieniać! Ja miałam mieć już pół goldena o tej porze tzn w tym roku. Tymczasem nie skończyłam pierwszego rzędu! Wolę teraz iść na spacer, a wieczorem haftować. Najważniejsze że przybywa, a że wolno - zawsze nam za mało prac.
OdpowiedzUsuńSpaceruj, kochana, bo w sobotę i niedzielę nadrobisz. Ma być załamanie pogody. Deszcz, śnieg i inne przyjemności! Brrr......
wolniej czy szybciej - nieważne :) ważne, że praca posuwa się do przodu i coraz więcej krzyżyków :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ze u Ciebie znalazlam motywacje do Pawi? :D (to tak w tajemnicy, nie mowilam nikomu!)
OdpowiedzUsuńNiewazne, ze nie udalo Ci sie skonczyc kartki, najistotniejsze ze do przodu, liczy sie kazdy krzyzyk wiecej! :D
No więc i ja powtórzę ,co za różnica w jakim tempie przybywa, ważne że przybywa;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że idziesz do przodu :-)
OdpowiedzUsuńKażdy!- nawet ten jeden krzyżyk to zawsze krok do przodu....
OdpowiedzUsuńTak to jest z tym nieszczesnym planowaniem... Ja tez mialam plany na ten miesiac a tu masz wszystko do gory nogami a hafty leza i sie kurza... Najwazniejsze ze chociaz troszke ci sie udalo. A to troszke w twoim wykonaniu to kupa roboty :-)
OdpowiedzUsuń:) najważniejsze, że idzie kolos :) czekamy na ucho :)
OdpowiedzUsuńKasiu, najważniejsze że nie odkładasz do szuflady.
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym nawet, że powinnaś być zadowolona, że odkładałaś haftowanie w chorobie. Czemu? Nie wiem jak ty się czujesz w chorobie, ale patrząc po sobie, nie biorę haftu wówczas haftu. Łzawiące oczy, brak koncentracji i o pomyłkę nietrudno. A kto lubi pruć?
Jak dla mnie postępy są fantastyczne! Cieszę się z każdej odsłony tego wspaniałego kolosa :)
Wielkie brawa za to co juz jest.
OdpowiedzUsuń