W ostatni piątek, po długiej podróży doszła do mnie w końcu paczka w ramach wymianki na Dzień Kobiet organizowanej przez kgosię z bloga
To co lubię.
Powiem tylko jedno... WARTO BYŁO POCZEKAĆ!!! Paczuszkę dla mnie wykonała Anja z bloga
Anja-moje pasje.
Tak jak wszystkie uczestniczki i ja miałam podać motyw, który najbardziej lubię. Jako że takie motywu nie mam, poprosiłam więc aby zawartość paczki zawierała rzeczy w moich ulubionych kolorach: szarym i niebieskim. Anja wykonała to zadanie na 6+.
Oto co znalazłam po otworzeniu koperty...
Karteczkę....
...bardzo kobiecą i niebieską.
Herbaciarkę....
.... z hafcikiem wykonanym przez Anję. Herbaciarka wypełniona po brzegi....
.... a zapach jaki poczułam po jej otwarciu był oszałamiający.
Dodatkowo Anja dorzuciła zestaw do haftu, dwie cieniowane muliny w jedynych słusznych kolorach, słodkości i kawusie oraz przepiękny jaśminowy zapach do szafy...
Anju - jeszcze raz dziękuję, za wszystko co znalazłam w paczce. Herbaciarka skradł moje serce jak tylko ją ujrzałam. Dziękuję za czas jaki poświęciłaś na jej wykonanie. :*
Chciałabym także podziękować Gosi - organizatorce. To była super wymianka i już czekam na kolejne :)
Druga wymianka, do której się zapisałam i jaka miała miejsce w marcu to wymianka u Magos z bloga
Pasje Magos. Dzisiaj pokażę Wam co ja przygotowałam, a gdy przyjdzie moja paczka, zrobię wpis chwalipięty.
Wymianka u Magos nosi tytuł "Gra w kolory". W paczce miały się znaleźć rzeczy w ulubionym kolorze osoby przez nas obdarowywanej.
Moja paczka poleciała do Sylwii z bloga
Elementy mojego życia, której ulubionym kolorem jest fioletowy.
Do pokazywanej już karteczki....
dodałam fioletowe, szydełkowe podkładki...
Do tego przydasie do haftu i robienia karteczek, które też starałam się dobrać kolorystycznie...
Mam nadzieję, że zawartość paczki została przyjęta z radością.
I to tyle w temacie wymianek.
Na koniec tego długaśnego posta nie może jeszcze zabraknąć moich skojarzeń z literką
D. W końcu mamy niedzielę, a jak niedziela to hafciarki alfabet, czyli zabawa organizowana przez Kasię z bloga
krzyżykowe szaleństwo i Hanię z bloga
Rękodzieło Hanulka.
DMC - mulina, którą przeważa w moich haftach. Posiada największą gamę kolorystyczną oraz jest najczęściej wykorzystywana w rozpisce wzorów. Moim marzeniem jest posiadanie całej palety, do czego powolutku dążę.
Dimension - wzory tej firmy to niezły wycisk dla hafciarki zwieńczony wspaniałym efektem końcowym. W swojej "karierze" zrobiłam tylko jeden haft tej firmy...
Kolory łączone, różnorodna ilość nitek, krzyżyki i półkrzyżyki to nie był dobry pomysł na haft na początek przygody z haftem. ;)
Dar - nie raz i nie dwa słyszałam, że mam dar. Mówiły to zazwyczaj osoby, które nic o hafcie nie wiedzą i tylko widzą efekt końcowy. Ja osobiście nie uważam, aby to było prawdą. Dla mnie osoba z darem tworzy coś od podstaw, a ja... ja tylko przenoszę wzór, który ktoś już stworzył. Poza tym z haftowaniem jest jak z innymi hobby - im więcej praktyki tym lepsze efekty.
Dokładność - to coś co bardzo się przydaje w naszej pasji. Im bardziej jesteśmy dokładni tym bardziej estetyczne prace wyjdą z pod naszych rąk.
Dysk zewnętrzny i
drukarka - czyli dwa urządzenia, które jak dla mnie są niezbędne. Na dysku trzymam zbiór wzorów, które kiedyś mnie zachwyciły i czekają na swój dzień, a drukarka jest niezbędna aby te wzory wydrukować, gdyż ja z tych co nie cierpią haftować z monitora.
I to wszystko na dzisiaj. Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca.
Pozdrawiam serdecznie z znowu zaśnieżonej Irlandii.
***
Moje akwarelowe plamy w Widoku na miasto zaczynają coś przedstawiać, więc następna odsłona będzie bardziej obrazowa ;)
magdus208 - nigdzie nie znalazłam informacji na temat jakie to miasto, ale pan Starowicz pochodził z Katowic, więc podejrzewam, że z tamtych okolic czerpał inspiracje.
Katarzyna - ostatnio kanwa 20ct to moja ulubiona. Pomimo mojej wady wzroku (-5D) nie stanowi dla mnie przeszkody. :)
Gosia K - jak dobrze słyszeć, że nie tylko ja zaczynam haft "od końca"