Powoli wracam do żywych. Dzisiaj wzięłam ostatni antybiotyk. Ciekawe jak długo będę zdrowa??? Ostatnio udało mi się aż tydzień! Niestety w czasie choroby straciłam gdzieś turbo igiełkę :(
Przez tydzień sen w nocy był zakłócany atakami suchego kaszlu, więc w ciągu dnia byłam nie do życia. Drzemałam jak tylko mogłam żeby zregenerować siły. Dlaczego do jasnej cholery - ja się pytam - jak człowiek choruje to świat się nie zatrzyma??? Dlaczego nadal dzień płynie za dniem, trzeba zaprowadzać dzieciaki do szkoły, przyprowadzać ich do domu, robić z nimi lekcję??? Zakupy, pranie, sprzątanie... nadal trzeba to robić! Nie ma sprawiedliwości na tym świecie :/ Nawet nie jesteście sobie w stanie wyobrazić jak po tym tygodniu lewitowania wygląda mój dom. Masakra. I w dodatku wpadłam w jakieś zakrzywienie czasoprzestrzeni, bo co posprzątam to za chwilę znowu syf. Jak w filmie 150 pierwszych randek. Pamiętacie?
Ale nie o tym chciałam pisać. Dzisiaj pokażę Wam moje kwadraciki, które zrobiłam w zabawie SAL Na Kołach.Jeszcze przed świętami zrobiłam dwa kwadraciki. Inspirację wzięłam z bajki Garbi, którą swego czasu Arthur często oglądał. Najpierw powstał garbusek zielony...
Zaraz za nim padło na niebieskości...
Plan był taki żeby zrobić kolorowych garbusków ile się da, ale...
... u innych Uczestniczek zabawy zaczęły się pojawiać ich kwadraciki i stwierdziłam, że z tymi garbuskami dałam trochę... ciała. No bo one takie... skromne, jednokolorowe...
Dlatego w ramach poprawy poszperałam w internecie i znalazłam takie cudo....
Tutaj same kontury, ale po pokolorowaniu powstał szalony motorek...
Z bardzo wyraźnym wytrzeszczem i wyszczerzem...
Niewiarygodne jest to że taki prosty hafcik zajął mi dwa tygodnie!!!! (wspominałam już że gdzieś mi się zapodziała turbo igiełka??? Uczciwego znalazcę bardzo proszę o zwrot :))
A tak prezentuje się mój Wytrzeszczony Wyszczerz w towarzystwie nieszczęsnych garbusków...
Postanowiłam, mimo wszystko, że wszystkie trzy kwadraciki polecą do Chagi. Niech ona decyduje czy garbuski mają szansę. A może jednak mają??? Bo jeśli tak to mogę ich jeszcze dorobić. :) W końcu jeszcze mam trochę czasu.
Lecę teraz do Was.
Tara.
***
Bardzo dziękuję za słowa uznania w moich kartkowych zmaganiach. Trochę ich w tym roku powysyłam, więc liczę na Waszą krytykę i pomoc w poszukiwaniu własnego karteczkowego JA
Dusiu - kartki z haftem są bardzo pracochłonne, a te robiłam pomiędzy jednym a drugim atakiem kaszlu. Ale powiem Ci w tajemnicy że marzą mi się kartki z wykorzystaniem haftu, ale nie krzyzykowego :) Niestety do realizacji tego marzenia muszę trochę potrenować :)
Aga Jarzębinowa - czy My się ostatnio nie spotkałyśmy w jednej z grup na FB????