Najpierw pochrzaniłam terminy i dopiero 30tego kwietnia zdałam sobie sprawę, że nie ma 31go!
Potem pomyliłam kolor ramki... Powinna być zielona u mnie jest bordo, bo powiedziałam, że pruć nie będę...
A na koniec co do niego siadałam to jakaś nie moc mnie brała i zamiast dwóch wieczorów zajął mi cztery!
Powody tego zjawiska są dla mnie bliżej nieokreślone... Ale dzięki Bogu już jest. Lecę podlinkować do Hanulka :)
Tara.
***
poplątany świat - naprawdę włoski??? ja tam wchodzę tylko dla pięknych wzorkó, na szczęście haft jest językiem międzynarodowym :)
Dziękuję, za miłe słowa pozostawione pod ptaszorem, niedługo kolejne hafciki :)
kolorki fantastyczne! I ramka wydaje mi się ładniejsza w bordo niż zielona :)
OdpowiedzUsuńPS. Bo zapomniałam, włosi chyba robią ładniejsze wzory niż francuzi ;)
OdpowiedzUsuńCoś jest chyba z tym majem, bo u mnie też jakieś takie kłody pod nogi rzucał ;) Może to dlatego, że nam maj zagrał w sercach i głowach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
grunt, że jakoś poszło, a bordo nie jest złe! :)))) następny miesiąc będzie lepszy!!!
OdpowiedzUsuń