Żyd się jednak haftuje. Czasem przybędzie więcej lub mniej krzyżyków, ale zawsze do przodu.
Zdjęcia wybrałam te najbardziej wyraźne. Widoczny postęp to zasługa haftowania w październiku. Jakieś 20 dni.
Jeden rząd za mną, zostały jeszcze dwa...
I lecę dalej. Codziennie dostawiając krzyżyki. Czy zdążę na czas to się okaże... Wydaje mi się, że będę musiała się sprężać...
***
Bardzo ale to bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod Wilkami. Zebrały one niespotykaną jak do tej pory liczbę pochwał. Jestem przeogromnie szczęśliwa, że je skończyłam, a po nowym roku wskoczą w ramę i na ścianę :)
Agnieszka D - oczywiście, że będzie... w sumie to już jest. W końcu elfy miały dwa lata wolnego ;)
Małgorzata Zoltek, Kasia Krzyżyk, Katarzyna - po wilkach wracam do elfów... ale to od nowego roku :)
Bo to taka pora roku. Nie ukrywam faktu, że mam identycznie jak Ty....tyle, że mój wolny czas ostatnio po prostu przesypiam...
OdpowiedzUsuńZawsze do przodu!
Co do wilków, bo nie miałam okazji - Jestem pod ogromnym wrażeniem, aż nawet znajomi na fb pytali o ten obraz. Każdy jest zachwycony:)
To co wyszyłaś wygląda świetnie:-)
OdpowiedzUsuńTą metodą "codziennie po kilka krzyżyków" na pewno zdążysz :)Będzie piękny obraz :)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze że do przodu :) a i z książką dobrze sobie odpocząć :)
OdpowiedzUsuńkasę już widać ;P
OdpowiedzUsuńWidać ze bedzie super!!! Powodzenia w dalszych postępach!:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że ciągle przybywa krzyżyków :) trzymam kciuki za szybkie ukończenie :)
OdpowiedzUsuńNa taką pogodę jak mamy i ponure wieczory wybieram tylko kolorowe hafty, przynajmniej tym dodaję sobie energii :) Jak dla mnie postępy przy tej pracy są bardzo duże.
OdpowiedzUsuńMam to samo. Ale idziesz do przodu, to najważniejsze.:)
OdpowiedzUsuńŻyd jak widzę ma się wspaniale! :) pięknie przybyło mimo, że za oknem najczęściej ciemno :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie duże postępy, tym bardziej ,że kolorystyka ciężka na te jesienne wieczory.
OdpowiedzUsuń