A tu rzut na wszystkie trzy znaczki razem...
Dodatkowo zrobiłam dwie kolejne kawy i metryczkę dla bobaska, który niedawno przyszedł na świat, no i kilka karteczek wielkanocnych ale o tym w kolejnym poście.
Tara.
Aha, od poniedziałku rozpoczyna się kolejne wyzwanie fotograficzne na blogu Uli. Wszystkich chętnych zapraszam. Mi to jest na rękę, bo zabrałam się za prezentowy hafcik na wymiankę wielkanocną, więc chwilowo nie będę miała nic robótkowego do pokazania :)
***
magdusiaa - czytanie po angielsku to nie jest nic trudnego zwłaszcza, że ta autorka pisze swoje ksiąki łatwo i zrozumiale, gorzej u mnie z gadaniem, ale jakoś daję sobie radę
tafcik - a jak ja się cieszę :)
Przepraszam Was wszystkie za niewielką ilość komentarzy u Was, ale ostatnio korzystam z lichego "palcowego" internetu, który raz działa a raz nie. Jeszcze trochę czasu minie kiedy znowu będę miała stałe łącze, więc wybaczcie mi slabą aktywność w waszych skrawkach inetrnetowej czeluści :)
Św. Patryk jak nic - przecież ta koniczynka go zdradza:)Fajny pomysł z wykorzystaniem hafcików na poduszkę - pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ci ten marzec wyszedł. Skojarzenie masz jak najbardziej prawidłowe.:)
OdpowiedzUsuńbędzie duża ta poducha:D Ale pomysł fajny! Ja też by, czasami chciała dodać guziczki ale graniczy z cudem, żeby dostać jakieś fajne:)
OdpowiedzUsuńsuper wygląda , coraz więcej, coraz piękniej :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne, zielone kolory. Oby za oknem jak najszybciej zrobiło się tak zielono.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, już marzec, a ja dopiero w połowie:)Śliczny ten Twój hafcik..
OdpowiedzUsuń