Tutaj na krześle w kuchni, bo zdjęcie robione wieczorem kiedy Pociechy spały, ale już dzisiaj wisi na ścianie. Aż mi wstyd, że czekała w walizce od września a potrzebowała tylko dwóch wieczorów.
A teraz idę w las. Po wczorajszym wieczorze (a razcej kilku godzinach) pierwszy krzaczek już jest.
I zbliżenie z lampą...
i bez...
To pierwsze bardziej realistyczne w barwach. Jak widzicie wprowadziłam kilka zmian. Len zamieniłam na kanwę 20 a mulinę DMC 5200 na Adriadnę marka fabryczna (bardzo podoba mi się ten zwrot :)) nr 404 rocznik 1980 (!)Tara
***
Moje Małe Rękodzieło - jak jeszcze będziesz mieć problemy to wiesz gdzie mnie szukać
Izzy - wiem, dlatego skończyłam :)
Promyk - kawy posiedzą tam tylko chwilkę... A jak już będzie rama to zawisną w kuchni u Beatki na ścianie koloru kawa z mlekiem nad ekspresem do kawy... Miejsce wręcz idealne... Baba miała urodziny 6 marca :)
Cieszę się, strasznie się cieszę, że Madame zawisła :) Ukończona i piękna :) I jeszcze z dedykacją dla mnie ... ach :)
OdpowiedzUsuńteż mam kilka takich okazów mulin , chyba do muzeum jakiegoś je oddam ;-) do tej madame to tylko czarny i czerwony kolor użyłaś..? kurczę, chyba tez ją zacznę dziubać, bo się ładnie ona do mnie śmieje ;-)
OdpowiedzUsuńZmotywowałaś mnie do sięgnięcia po moje UFOki ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta Twoja Madame, bardzo dobrze dobrana ramka!
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka takich "wiekowych" mulin :))
Madame zawsze mi się podobała ale jakoś nie mogę się za nią zabrać. U Ciebie prezentuje się perfekcyjnie:)
OdpowiedzUsuńPieknie prezentuje się ta madam :-)
OdpowiedzUsuńpiękna :D misterna robota
OdpowiedzUsuńWzorek Madame bardzo mi się podoba. Może kiedyś się na niego skuszę. Twój hafcik bardzo efektownie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńŚliczna...
OdpowiedzUsuń