Strony

wtorek, 31 lipca 2012

Zaklinaczka koni - odslona 2

Dzisiaj bedzie krotko i na temat. Po drugiej dobie zaklinania sie :) moje konie (a raczej drzewa i niebo) wygladaja tak:
A tu w macrozblizeniu:

Ida troche wolniutko, ale to wszystko przez pogode. Nic tylko caly dzien przelezec w lozku. I tak wlasnie teraz zrobie. Dobranoc :)
Tara

poniedziałek, 30 lipca 2012

SAL Before Christmas - odslona 3; Zaklinaczka koni - odslona 1

Jako, ze dzisiaj poniedzialek oto moje postepy w drzewku SAL-owym.
Mialam zalozenie zakonczyc ten drugi konar z galazkami do konca ale czasu jakos brak i wena ze mnie uleciala...
Na drugim tamborku produkuja sie konie. Mialy byc odskocznia od drzewka... Ale co sie nad nimi naklelam. Jest to moj pierwszy rysunek z polkrzyzykami, backstitch-ami i w takiej ilosci kolorow, z masa pojedynczych krzyzykow. Oj cos czuje ze sie przy nim nie odstresuje a tylko podniose sobie cisnienie :)
Ale jak sie rzeklo A to trzeba juz caly alfabet zachrzaniac :) Tak sie prezentuja konie, a wlasciwie na razie drzewko i czesc nieba, bo konia to jeszcze nie widac.
 A tutaj pare zblizen. Drzewo cale xxx, niebo - pol.


To tyle na razie. W nastepny poniedzialek pokaze takze postepy w SAL-u z Madame. Sal Kawowy musi poczekac na zamowione mulinki.
Tara Robaczki.

sobota, 28 lipca 2012

Spodzianka i zaklinaczka koni

Witajcie Robaczki po dluzszej przerwie. :) Troche mnie tutaj nie bylo. Juz sie tlumacze dlaczego. Po pierwsze: do Irlandii zawitalo prawie lato na kilka dni (lato- czyli slonce), wiec wiekszosc czasu przebywalam poza domem. Po drugie - jest skutkiem pierwszego - nie bylo czym sie Wam chwalic, bo czasu na xxx nie bylo zbyt duzo.
Ale juz sie poprawiam :)
Skonczylam swoj zasobnik na "resztki-resztek" mulin. Oto prezentacja mojej pracy ( etapami ):
1. Kazda koperte podzielilam na cztery mniejsze. Do tych srodkowych kieszonek uzylam tasmy klejacej na jednym dluzszym rogu, zeby powstala mala koperta.
Bardzo pomocna do tego byla moja lidlowska gilotynka, ktora kiedys wpadlam na pomysl zakupic.

2. Ze starego segregatora powstal maly segregatorek.
3. Kolejny etap - to poskladac to wszystko razem. Troche mulin, igla, nozyczki, dziurkacz i klej i z niespodzianki zrobila sie spodzianka, czyli moje pierwsze skrapowe wypociny :)

Kto chce niech kopiuje. Projekt ten nie zostal opatentowany :) Krytykowac smialo, mam swiadomosc, ze ma sie nijak do cudownosci jakie niektore z Was tworza, ale wsadzilam w to wiele serducha i to moje pierwsze "dziecko" wiec jestem dumna.

No to tyle w ramach spodzianek i nie-.
Obecnie na wolny tamborek wskakuja konie.

Na drugim robi sie drzewko salowe.
Zmykam juz. Poszaleje jeszcze u Was i wracam do xxx.
Tara



poniedziałek, 23 lipca 2012

Skrot weekendowy

Tak jak obiecalam tak czynie. Oto osiagniecia minionego weekendu.
Na pierwszy rzut SAL Before Christmas. Po pierwszym tygodniu wyglada tak:
A tutaj kilka zblizen:

Zalozenie moje bylo zeby skonczyc jeden kolor. Niestety wczoraj wieczorem mi go zbraklo. :( Ale juz uzupelnilam zapas. Powiem Wam, ze jest to moj pierwszy obrazek (wiem, do tej pory zrobilam cale dwa:)) przy ktorym obracalam tamborkiem jak sterem. Normalnie calosc fruwala na wszystkie strony przy haftowaniu galazek :), ale podobalo mi sie i nadal jestem zakochana w tym wzorze, pomimo kilku pruc.
Obiecalam Wam tez pokazac moja niespodzianke - a mianowicie moj wytwor do przechowywania resztek-resztek mulin. No coz przepraszam Was ale jeszcze nie skonczylam :(, ale pokaze Wam zdjecia wstepne czyli materialy:

Do stworzenia tego "zasobnika" uzylam kopert i starego segregatora. Dodatkowo: klej, papier kolorowy, kanwa, resztki-resztek mulinek, gilotyna do papieru, dziurkacz i tasma klejaca. W najblizszym czasie pokaze Wam efekt koncowy. Uzbrojcie sie w cierpliwosc, ale nie obiecujcie sobie za wiele, bo to moje pierwsze w zyciu scrap wypocinki :)
Co do SAL z Madame i SAL Kawowy - bardzo mi przykro, ale jeszcze sie nie wzielam do roboty. Powodem jest moja drukarka. Skonczyl mi sie tusz i nie mam jak wydrukowac sobie wzorow, a z komputera korzystam przelotem jak sie dopcham miedzy Panem A. a Artkiem :) Obiecuje jednak, ze jak tylko otrzymam dostawe tuszu biore sie ostro do roboty :)
A teraz z innej beczki. Jako, ze do Irlandii na dwa!!! dni zawitalo lato... no moze powiedzmy wiosna :) wybralam sie z Artkiem na spacerek na nasza gorke. A tutaj kilka foteczek obrazujacych nasz spacer:





No i na sam koniec musze sie Wam czyms pochwalic. Moj Arthur byl dzisiaj pierwszy raz u fryzjera i dal sobie, bez pisniecia, obciac wichry. Fryzjer szalal nozyczkami, maszynkami, suszarka a ten nic. Az bylam w szoku, bo jak ja sie do niego z nozyczkami zblizalam toi mi mowil, ze "wlosy starczy, nie trzeba "...
A tak oto wyglada moj maly mezczyzna:
Na tym koncze, bo i tak Wam przynudzilam jak nigdy.
Cukieraski i ciasteczka dla Wszystkich
Tara.






sobota, 21 lipca 2012

Zachod...

Mam w domu 'swoje okno'. Moje, bo korzystam z niego w chwilach slabosci... dymkowej. I taki oto widok zastalam wczoraj wieczorem:


Prawda, ze piekne?
PS. Ten budynek w tle to klasztor(?) (tak sie nazywa dom dla zakonnic???? zaznaczam ze normalnie wychodza) - jak dla mnie najladniejszy budynek w miasteczku. Kiedys zrobie mu foty za dnia to sie Wam pochwale. :)

PS2. Pozdrawiam Was wszystkich i dziekuje za mile komentarze. :) Uwielbiam je czytac. Prosze o wiecej :)

PS3. Temat krzyzykow postanowilam ze podejme w poniedzialek. Po prostu zrobie taki skrot po weekendzie :)
Tara.

czwartek, 19 lipca 2012

Bede sie chwalic :)

A co mi tam. Mam czym to bede sie chwalic... :)
Wczoraj przyszla moja paczka z Needle & Art. Takie cudownosci sobie zazyczylam:


Xxx zaczne dopiero jak skoncze swoje dotychczasowe projekty (powaznie brzmi no nie?:)). Na razie skupiam sie na porzadeczkach w moich niewielkich zapasach... Idzie mi troche wolno bo niestety przy moich urwisach mam niewiele chwil dla siebie. Dopiero wieczor to czas prawie dla mnie. Ale wtedy postanowilam skupic sie na SAL-ach. W koncu musze cos w ten poniedzialek pokazac.
Aha i jeszcze jedno. :) Wczoraj w "szperaczu" udalo mi sie zakupic sliczny drewniany tamborek :):):)
Dzien byl cudny pomimo deszczu za oknem :)
Pozdrawiam Was serdecznie i witam nowo przybylych do kregu obserwujacych.
Tara.

środa, 18 lipca 2012

Niespodzianka :)

Moze pomyslicie, ze jestem nienormalna, ale ja po prostu jestem oszczedna. A to juz tlumacze dlaczego. W mojej irlandzkiej wiosce sa dwie pasmanterie, z czego w jednej zaopatruje sie w kanwy, bo muliny ma chinskie, a w drugiej w muliny Anchor, ktorych na stanie ma moze z 50 (reszte mozna sobie zamowic, ale sie czeka ok 3 tyg). Tak wiec same widzicie, ze zaopatrzenie jest mierne. Oczywiscie zaraz mi wyskoczycyie -"zamawiaj przez internet". Racja, ale na takie zamowienie tez musze czekac ok. miesiaca... :(
I dlatego cala ta sytuacja wymusila na mnie moja oszczednosc. Chodzi mi po prostu o resztki mulin z obrazkow, ktore wyszywam. Nie sa to resztki - resztki tylko odcinki kilkunasto centymetrowej juz podzielonej na 2 czy 3 nitki muliny, z ktorych da sie zrobic jeszcze z kilka badz kilkanascie xxx. No ale gdzie je przechowywac i jak???? :) I tutaj wlasnie zblizamy sie do mojej niespodzianki. Za niedlugo przedstawie Wam moj hand made segregator na resztki w stylu scrap :) Na razie jestem po kilku etapach, ale nie martwcie sie wszystkie moje ruchy uwieczniam na zdjeciach, wiec w niedlugim czasie bedziecie mogly zobaczyc jaka to zdolna kolezanke macie :)Nic wiecej nie bede juz mowic, bo jak niespodzianka to niespodzianka.
PS. A tak w ogole to WASZA WINA ze mi jakies pomysly do glowy na starosc przychodza.... Tyle sie cudownosci tutaj naogladalam ze mi sie w glowie pomieszalo :)

***
Dziekuje wszystkim za milusie komentarze. Pozdrawiam Obserwujacych. Ciesze sie ze tu zagladacie. :)

wtorek, 17 lipca 2012

Sal Before Christmas odslona 1

Wiem, ze powinnam zaprezentowac swoje postepy wczoraj, ale chorobsko co mnie meczy jeszcze nie odeszlo i naprawde nie mialam sily na niczym sie skupic.
Jedyne co udalo mi sie zrobic to skompletowac kilka mulinek, kanwe i zrobic wydruki.
Obiecuje, ze za tydzien w poniedzialek zobaczycie juz jakies krzyzyki.
Pozdrawiam wszystkich. Niech chorobska Was omijaja :)
Tara.

Moje skarby :)

Jestem uzalezniona! I to bardzo! Moim nalogiem sa "szperacze" czyli sklepy typu second hand. Dzisiaj po odprowadzeniu Artka do przedszkola nie odpuscilam sobie i weszlam do "mojego" sklepu :) Oni chyba tam zamontowali jakis magnes na Kasie. Jak nie wejde to jestem chora. I oczywiscie wyszlam bogatsza o kilka skarbow. A oto one:
A tutaj pare zblizen:
- szafeczka z szufladkami - przeznaczenie oczywiscie na wszystko zwiazene z mulinkami i xxx :)
- dwie ramki - na moje xxx wypocinki. Uwielbiam regenerowac cos co sie juz komus nie przyda.
- no i na koniec szkatulka - szczerze mowiac to nie mam pojecia co bede w niej trzymac, ale po prostu nie moglam sie oprzec. Jak dla mnie jest piekna.


I to wszystko za niecale 9 jurkow. Jak tu nie byc wyszczerzona od ucha do ucha :)
Tara

Witam

Witam Was wszystkich serdecznie w moich skromnych progach. Decyzja o przenosinach byla szybka i spontaniczna, ale mam nadzieje, ze nie bede jej zalowac. Tych, ktorzy chca przeczytac moje wypocinki na blox-ie zapraszam tutaj.
Nie obiecuje bywac tu codziennie... Bede tu kilka razy dziennie! :P
Pozdrawiam Was wszystkich .
Tara.

poniedziałek, 16 lipca 2012

Irysy - odslona ostatnia

Wszystko mi szlo jak krew z nosa... Chociaz nie, klamie... Krew z nosa leciala mi ostatnio jak na zawolanie przez to chorobsko co sie przypetalo. Ale nie poddalam sie. Irysy sa skonczone. Zaramkowane z tulipanami grzecznie czekaja na roze.

Ide teraz pobuszowac u Was a potem haski lulu. Jutro przygotowywania do SAL-ow.
Tara.

czwartek, 12 lipca 2012

Sal z Madame w tle i Chorobsko

Zapisalam sie na kolejny SAL. SAL z Madame w tle, ktory organizuje Hanulek
Efekt koncowy powinien wygladac tak:

Prawda, ze sliczne??? :)
Czyli teraz od nastepnego tygodnia bedziecie mogli w kazdy poniedzialek obejrzec moje postepy w dwoch SAL-ach: Before Christmas i Madame.
***
Chorobsko mi sie do domu wprowadzilo. Arthur kaszle, szczegolnie w nocy, jakby mial pluca wypluc. Ja prycham i kicham, kaszel tez sie zaczyna. Pan A. to samo. Anthony na razie odpukac choroby nie zlapal, ale wychodza mu zeby, wiec nieprzespane noce, temperatura i ogolne marudzenie sa na porzadku dziennym. Ja mam dosc!!!I jeszcze ta cholerna reka. Co prawda z kazdym dniem boli coraz mniej, ale jeszcze nie jest w pelni sprawna :(
Tara

wtorek, 10 lipca 2012

Rozwiniecie wczorajszych opisow...

Zaczne wiec od wczorajszego punktu nr 1. Zapisalam sie na SAL Before Christmas u Sylwi. Zasady mozecie znalesc tutaj
A tak bedzie wygladal koncowy efekt (zdjecie zaczerpniete z bloga pomyslodawczyni):

No ja sie po prostu zakochalam. Bede wyszywac na 14stce mulina Anchor - bo tylko taka w mojej "irlandzkiej wiosce" jestem w stanie dostac :) Na razie mam kilka kolorow, ale reszta juz zamowiona u milego Pana z mojej pasmanterii. W najblizszy poniedzialek pierwsza odslona.
2. Irysy juz maja sie ku koncowi. Na dzien dzisiejszy wygladaja tak:

Nie jest zle biorac pod uwage awarie mojej lewej reki, czyli punktu 3.
3. Reka mi odpada. Nie wiem tak dokladnie czy to od xxx, ale nie bylo innej sytuacji w ostatnim okresie, ktora moglaby spowodowac taki bol... ale sie nie poddam. XXX beda powstawac! Moze troche wolniej, ale beda. No bo przeciez tyle pomyslow na hafty... :)
4. Apropo pomyslow to wymyslilam jakie zrobie powloczki na moje 4 wklady poduszkowe. Madame Butterfly. Chyba nie musze przedstawiac, ale dla tych co nie znaja haft wyglada tak:

Nie mam jeszcze pomyslu na kolorystyke kanwy i nitek, ale cos wymysle. Bedzie sliczne :)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzajacych.
Tara.

poniedziałek, 9 lipca 2012

Skrot dnia

Dzisiaj bedzie w skrocie. I to telegraficznym:
1. Zapisalam sie na pierwszy SAL.
2. W Irysach zostaly mi tylko 4 kolory i koniec.
3. Od trzymania tamborka mam uraz nadgarska??? (czy to w ogole jest mozliwe?)
4. Mam kolejny pomysl tym razem na krzyzykowe poduszki...
To w sumie tyle. Jutro zdjecia i rozwiniecie wyzej wymienionych punktow. Dzisiaj padam na twarz.
Dobranocki Wszystkim.
Tara.

niedziela, 8 lipca 2012

Irysy

Tak wygladaja irysy na obecna chwile:

A tu w zblizeniach:

 Teraz pojde juz lulac. Dobranoc Wam wszystkim.
 Tara.

piątek, 6 lipca 2012

Krotki opis dnia

Czwartek przeszedl juz w piatek. Jest pare minut po polnocy i wszyscy juz chrapia... Zostalam ja, moje xxx i 'Criminal Minds'. To byl dlugi dzien. Zaczal sie o 7 rano wielka kupa Toska.Po prostu obsral sie po pachy. Potem na 9 do przedszkola z Arthurem. Kolejna kupa Toska (przepraszam za drastyczne slowa, ale to co wytwarzaja jego jelita nie mozna nazwac subtelniej). W ciagu dnia uraczyl mnie tak jeszcze kilka razy. I mam tu na mysli wiecej niz 5 :)
O 12tej znowu wyprawa do przedszkola. Tym razem zeby odebrac Arthura.
Po poludniu zaliczylam spacer z moim przedszkolakiem. I tu uwaga bede sie chwalic. Oto co stworzyl ( z moja pomoca) po spacerku:
spacer

Zdolna bestia, no nie? :)
To po Mamusi, bo jej xxx tez rosna w sile. Irysy maja juz zalazki platkow i listkow.
i

No i tak wlasnie minal mi dzien :)
Tara.

środa, 4 lipca 2012

Irysy - odslona pierwsza

Po 'wspanialych' tulipanach przyszla kolej na irysy. A tak oto przedstawiaja sie po pierwszej dobie:
i

Popracowalam tez troche nad estetyka tylca, bo jak zobaczylam moje tulipany od tylu to... brak slow. Irysowy tylec wyglada tak:
i2

Co o nim sadzicie? Zgrabny?
Tara.