Korzystając z okazji, że dzięki uprzejmości i trosce Pana Szczególnego przez cały dzień wylegiwałam chorobę w łóżku, przychodzę do Was o nietypowej porze. Choroba niestety dalej wygrywa, ale po ilości czosnku jaki dzisiaj połknęłam mam nadzieję że to już jej ostatki. Jedno wiem napewno. Wamirzycą nie jestem ;)
Dzisiaj chciałam Wam pokazać mój mikołajkowy wieczór... Prezent od... wiecie kogo ;)
A mianowicie zostałam zaproszona na koncert. Koncert niebyle jaki bo metalowy...
Od razu tłumaczę. To nie są moje klimaty... ale czego się nie robi z miłości ;) Załatwiłam nianię do Potworów - koleżanka Beata od hafcików, ubrałam się na black i pojechaliśmy. Byłam nastawiona na zasadzie "jadę bo nie wypada zrobic przykrości, ale co ja tam będę robiła???" i.... znowu dostałam nauczkę. Moje wyobrażenia o koncertach tego rodzaju były - muzyczna wersja czarnych mszy ;) Och jakże się pomyliłam. Było super. Wszyscy zarówno i Ci na scenie i Ci pod nią byli przesympatyczni. Gwiazdy dawały z siebie wszystko a widownia nie była im dłużna. Atmosfera zabawy ogarnęła wszystkich łącznie ze mną już po przekroczeniu progu The Academy, a nawet powiem Wam w sekrecie, że co prawda grzywą nie zarzucałam ale troszkę sobie poskakałam ;) A oto fotorelacja...
Pan Szczególny we własnej osobie na posterunku pod sceną (przez trzy dni słyszałam pisk w lewym uchu ;))
Pierwszy support... Zespół TYR...
Tatuaże kolesia z lewej - hipnotyzujące...
Drugi support - zespół Korpicośtam (nazwa zbyt zawiła żeby zapamietać) składający się z...
... Kowboja na bosaka...
... dredowego wokalisty plus kowboja z wyższej półki w butach jak się patrzy...
...pastuszka-skrzypka i wojownika samurajskiego grającego na harmoni...
Normalnie istny misz-masz.
A po nich gwiazda wieczoru - grupa SABATON...
Jedyne zdjęcie perkusisty jakie udało mi się zrobić...
I szał grzyw...
.... lider zespołu...
... i akrobacje gitarowe...
A tu cała grupa (oczywiście bez perkusisty... ten schowany w tyle)...
Dla większego zoobrazowania filmik dla bardziej wymagających. Nie mojego autorstwa, ale chłopak który go nagrywał stal tuż obok, więc to prawie jakby mój punkt widzenia :)
A na koniec Ja choinkowo ;)
Dobranoc :)
***
Elu - dobrze że wracasz :)
Maria Wicher - serduszko kupne
Elunia - jak tylko pogoda dopisze to zrobię Ci zdjęcia organizera bo mam taki i ja